"Od pierwszego dnia oskarżeni, w tym (dziennikarz irańsko-kanadyjski) Maziar Bahari, zostali obwinieni o działania wymierzone w bezpieczeństwo narodowe" - powiedział AFP Saleh Nikbaht.
"Lecz oskarżenie o działanie przeciwko bezpieczeństwu narodowemu - jak tłumaczył - jest sformułowaniem niejasnym i ogólnym. Nie znam podstaw oskarżeń skierowanych przeciwko panu Bahari, ani innym oskarżonym i nie jestem w stanie powiedzieć, jaka grozi im kara".
Mecenas skarżył się, że "pomimo wielu działań podjętych w prokuraturze, nie udało mu się jeszcze spotkać ze swoimi klientami". Dodał ponadto, że "nie wie, w jakim stanie są obecnie".
Inny adwokat Abdolsamad Choramszahi zidentyfikował pracownika brytyjskiej ambasady jako Hosseina Rassama. O tym, że postawiono mu zarzut "działania przeciwko bezpieczeństwu narodowemu", dowiedział się od krewnych oskarżonego, którzy zwrócili się do niego z prośbą o obronę. Choramszahi też jeszcze nie spotkał się z podsądnym.
W piątek stojący na czele Rady Strażników Konstytucji ajatollah Ahmad Dżanati ogłosił, że zatrzymani dwaj irańscy pracownicy ambasady W. Brytanii w Teheranie zostaną postawieni przed sądem w następstwie protestów po reelekcji Ahmadineżada. Spośród początkowo dziewięciu zatrzymanych pracowników placówki siedmiu zostało zwolnionych.
Szef brytyjskiej dyplomacji David Miliband wyraził wielkie zaniepokojenie losem przetrzymywanych i domaga się "pilnych wyjaśnień" w tej sprawie.
W reakcji na ostatnie działania Teheranu ministerstwa spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej postanowiły wezwać akredytowanych u siebie ambasadorów Iranu. Decyzja o takim skoordynowanym działaniu Unii, które ma przede wszystkim dać dowód solidarności z W. Brytanią, zapadła na piątkowym posiedzeniu ambasadorów "27" w Brukseli.pap, em