Mężczyzna trafił do szpitala przed dwoma miesiącami. Wówczas lekarze ocenili jego stan jako krytyczny i dawali mu kilka tygodni życia. Reinbach nie mógł samodzielnie jeść, poruszał się na wózku, często tracił przytomność. Jedynym ratunkiem dla niego mogła być transplantacja. Pacjent nie spełniał jednak podstawowych wymagań stawianych potencjalnym biorcom organów.
- Reinbach sam doprowadził się do takiego stanu. Od 13 roku życia był nałogowym alkoholikiem i palaczem. Był on przypadkiem jednym z wielu, więc nie mogliśmy zrobić wyjątku i poddać go transplantacji. Poza tym istniało tylko 75 proc. szansy, że pacjent przeżyje operację - mówi lekarz z
Madeline Hanshaw
George'a Westa. Sportowiec zniszczył sobie zdrowie nadużywając alkoholu, tytoniu, środków psychotropowych. Lekarze zdecydowali się wówczas na przeszczep, ale i tak nie udało się uratować piłkarza. Przyjaciele rodziny uważają natomiast, że nikogo nie można skazywać na pewną śmierć.
ops/bcz