Berlusconi: telewizja publiczna nie ma prawa do krytyki

Berlusconi: telewizja publiczna nie ma prawa do krytyki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Silvio Berlusconi (Fot. Adam Jagielak /Wprost) 
Premier Włoch Silvio Berlusconi jest oburzony faktem, że państwowa telewizja RAI krytykuje kierowany przez niego rząd. - To nie do zaakceptowania - uważa Berlusconi.
Berlusconi krytykując RAI stwierdził, że wyraża zdanie większości Włochów. Według niego nie może być zgody na sytuację, w której telewizja publiczna, za którą płacą wszyscy, przyjmuje zawsze zdecydowanie antyrządową postawę. Kiedy opozycja skrytykowała Berlusconiego za jego słowa, premier stwierdził że chodziło mu o to, aby publiczna telewizja nie krytykowała nikogo - ani rządu, ani opozycji.

Słowa premiera Włoch są o tyle dziwne, że dotychczas oskarżano go raczej o wywieranie zbyt dużego wpływu na media elektroniczne. Berlusconi chwalił się m.in., że dyrektorzy RAI wybierani są w jego własnym domu. W miniony piątek rozpoczął konferencję prasową od żartu pod adresem dziennikarzy telewizji: "Jaka jest atmosfera w RAI z dyrektorami, których wyłoniłem?". Media przypominają również, że członków zarządu RAI wybiera parlament, w którym rząd ma znaczną większość. Z kolei telewizja prywatna Mediaset, z trzema ogólnokrajowymi kanałami, należy do samego premiera i jego rodziny.

PAP, arb