Rejs za chlebem (aktl.)

Rejs za chlebem (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nowa Zelandia i Nauru zgodziły się przyjąć imigrantów ze statku "Tampa". Armator frachtowca nie zgadza się na ich przewiezienie: Tampa jest za mała.
"Jedno rozwiązanie to wysadzić ich na australijskiej ziemi" - powiedział w sobotę Hans Christian Bangsmoen, rzecznik prasowy firmy Wallenius Wilhelmsen, właściciela "Tampy".
Po kategorycznej odmowie Australii przyjęcia imigrantów, w większości z Afganistanu, gdzie panuje krwawy terror talibów, Nowa Zelandia zgodziła się w sobotę przyjąć 150 osób, głównie kobiet i dzieci. Reszta uchodźców miała trafić do wyspiarskiej republiki Nauru.
Na pokładzie statku od niedzieli koczuje 434 imigrantów, których nie chce przyjąć do siebie żaden z krajów zaangażowanych w dyplomatyczną dyskusję o ich losie.
Frachtowiec stoi cztery mile morskie od Wyspy Bożego Narodzenia, zamorskiego terytorium Australii na Oceanie Indyjskim. "Jeśli rząd w Dżakarcie zadecydował, żeby nie wpuścić statku, siły zbrojne powiedzą +nie+" - zapowiedział wiceadmirał Graito Usodo. "Powstrzymamy go i  - jeśli będzie konieczne - oddamy strzały ostrzegawcze" - dodał.
Władze Norwegii w środę zapowiedziały, że powiadomią ONZ i Międzynarodowy Czerwony Krzyż o odmowie przyjęcia przez Australię norweskiego frachtowca z 434 imigrantami na pokładzie.
Norwegia oskarża ten kraj o złamanie prawa międzynarodowego, utrzymując, że uchodźcy powinni zostać przejęci przez Australię, której Wyspy Bożego Narodzenia były w tym przypadku najbliższym portem. Zarzuca jej też piractwo. Jednostki specjalne armii australijskiej zajęły w środę rano statek z uchodźcami po tym jak nieoczekiwanie przypłynął on z wód międzynarodowych u wybrzeży australijskiej Wyspy Bożego Narodzenia na obszar wód terytorialnych Australii. Zdaniem zarządu portu na wyspie, kapitan norweskiego statku "rozmyślnie" przekroczył granicę morską Australii.

Norweska jednostka "Tampa" w niedzielę odpowiedziała na wezwanie o pomoc i tuż przy granicy australijskich wód terytorialnych wyłowiła z tonącego statku imigrantów - głównie z Afganistanu, Sri Lanki i państw Bliskiego Wschodu.

Uratowani pasażerowie indonezyjskiej jednostki "Palapa 1" zażądali następnie, by norweski kapitan popłynął do Australii i tam wysadził ich na ląd. Zagrozili, że w przeciwnym wypadku popełnią samobójstwo skacząc do morza. "Nie mamy gdzie wrócić i nie mamy nic do stracenia" - powiedział kapitanowi jeden z pięciu "agresywnie zachowujących się mężczyzn", którzy wtargnęli na mostek.


les,pap
Czytaj też: Handel żywym towarem
O pół milionie Azjatów czekających na okazję nielegalnego sforsowania naszej wschodniej granicy - czytaj w Granica światów
Czytaj też: Polski kanał
Go west!