Berlusconi może stanąć przed sądem

Berlusconi może stanąć przed sądem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trybunał Konstytucyjny Włoch uznał w środę za niezgodną z konstytucją ustawę o zawieszeniu procesów karnych czterech najważniejszych osób w państwie - prezydenta, premiera i przewodniczących obu izb parlamentu na czas ich kadencji. Tym samym ustawa nie czyni Silvio Berlusconiego nietykalnym dla prawa, dopóki stoi na czele rządu. "Wall Street Journal" obliczył, że jeżeli włoski premier stanie przed sądem, może grozić mu nawet do 21 lat więzienia. - Mój rząd będzie dalej pracował - w ten sposób podczas rozmowy z dziennikarzami. I dodał: "Musimy rządzić pięć lat z ustawą lub bez".

- Stabilność tego rządu nie jest w żadnym stopniu naruszona przez to orzeczenie ani tym bardziej moja wola kontynuowania z determinacją mandatu, otrzymanego od narodu i odnowionego we wszystkich poprzednich rywalizacjach wyborczych - zapewnił Berlusconi. I zauważył: "Nie mam najmniejszych wątpliwości, że bezpodstawne i śmieszne oskarżenia, jakie jeszcze zostaną skierowane pod moim adresem, upadną po ocenie ze strony uczciwych sędziów, niezależnych i szanujących prawo oraz własne sumienie".

Berlusconi zasugerował dziennikarzom, że po stronie jego przeciwników stoi także prezydent Giorgio Napolitano. "Wiecie, po której stronie jest szef państwa" - zwrócił się do reporterów. Następnie dodał, że "nigdy nie wierzył" w inne rozstrzygnięcie, ponieważ - stwierdził - "z Trybunałem Konstytucyjnym z 11 sędziami z lewicy niemożliwe było to, aby ustawa została zaaprobowana". W skład Trybunału wchodzi 15 sędziów. Berlusconi zasugerował dziennikarzom, że po stronie jego przeciwników stoi także prezydent Giorgio Napolitano. "Wiecie, po której stronie jest szef państwa" - powiedział.

Odrzucenie ustawy o immunitecie oznacza, że może dojść do odblokowania dwóch procesów premiera. W jednym oskarżony jest o przekupienie brytyjskiego adwokata Davida Millsa, a w drugim - o oszustwa przy nabywaniu praw do emisji w jego telewizji Mediaset.

Odblokują procesy Berlusconiego?

Ustawa była interpretowana przez przeciwników premiera Silvio Berlusconiego jako przyjęta wyłącznie po to, by uchronić go przed procesami karnymi w sprawach o korupcję. Dlatego środowe orzeczenie zdecydowało o losie samego szefa rządu. Odrzucenie ustawy oznacza bowiem, że może dojść do odblokowania jego dwóch procesów - w sprawie przekupienia brytyjskiego adwokata Davida Millsa, a także oszustw przy nabywaniu praw do emisji w jego telewizji Mediaset.

Orzeczenie Trybunału

Trybunał uznał, że sprawa immunitetu najważniejszych osób w państwie powinna być rozstrzygnięta nie na drodze zwykłej ustawy, lecz jako poprawka do konstytucji. Stwierdzono, że przyjęta przed ponad rokiem ustawa narusza 138. artykuł konstytucji, nakładający obowiązek odwołania się do prawa konstytucyjnego, ponieważ to w ustawie zasadniczej - przypomniano - ustalone zostały prawa i obowiązki najważniejszych osób w państwie, w tym także immunitet dla prezydenta. Ponadto uznano, że ustawa stanowi naruszenie artykułu 3. o równości wszystkich wobec prawa.

Adwokat Berlusconiego, Gaetano Pecorella, zapowiedział w reakcji na ten werdykt, że szef rządu stawi się przed sądem w Mediolanie. Wyraził zarazem opinię, że orzeczenie wywołuje "poważną niestabilność w kraju".

Opozycja liczy na dymisje szefa rządu

Mimo oczekiwań części opozycji bardzo mało prawdopodobne wydaje się to, aby w przypadku uznania ustawy za niezgodną z konstytucją, Berlusconi podał się do dymisji. Taką ewentualność wykluczył we wtorek rzecznik rządu Paolo Bonaiuti. Podkreślił, że obecny gabinet zamierza pracować do końca kadencji. - Rząd jest stabilny, silny i trwały - zapewnił w wywiadzie telewizyjnym. Wtorkowe "Il Giornale", wydawane przez brata premiera Berlusconiego, przytoczyło zaś jego słowa: "Idę naprzód, rząd dotrwa do końca kadencji".

Prasa zauważa, że chmury nad Berlusconim gromadzą się nie tylko z powodu spodziewanego werdyktu Trybunału Konstytucyjnego, który w przypadku odrzucenia ustawy mógłby doprowadzić do odblokowania jego procesu w sprawie przekupienia brytyjskiego adwokata Davida Millsa.

Premier się broni

Posiedzenie 15 sędziów zbiegło się niemal dokładnie w czasie z ujawnieniem uzasadnienia wyroku sądu w innej sprawie sprzed 20 lat, a dotyczącej sprzedaży wydawnictwa Mondadori. Jego właściciele najpierw podpisali umowę o sprzedaży z Carlo De Benedettim, największym konkurentem Berlusconiego w interesach. Następnie wycofali się z tej umowy i zawarli nową właśnie z imperium Berlusconiego. Stało się tak, bo doszło do korupcji, a obecny premier jest jej współwinny - ogłosił sąd pierwszej instancji w Mediolanie. Jednocześnie skazał koncern szefa rządu Fininvest na karę w wysokości 750 milionów euro, która ma zostać wypłacona jako zadośćuczynienie firmie CIR De Benedettiego. Adwokaci premiera natychmiast zapowiedzieli zaskarżenie tego wyroku.

Sam Berlusconi - ujawniło "Il Giornale" - jest tym wyrokiem skrajnie zdumiony i jednocześnie przekonany o tym, że "gotowe do wkroczenia do akcji" przeciwko niemu są następne prokuratury. - Wszystko może się wydarzyć - stwierdził premier, cytowany przez gazetę jego brata.

PAP, dar