USA: Europa ma problem

USA: Europa ma problem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Politycy "bez rozgłosu", "bardzo szanowani, ale mało znani poza swymi krajami" - tak prasa amerykańska komentuje w piątek wybór Hermana Van Rompuya na przewodniczącego Rady Europejskiej i Catherine Ashton na szefową unijnej dyplomacji.

Zdaniem "New York Timesa" wybór wydaje się unaoczniać raczej "problemy Europy" niż jej "gotowość do zajęcia silniejszej i bardziej jednolitej pozycji w sprawach światowych". Decyzja jest rezultatem - dodaje dziennik - "zakulisowych negocjacji między liderami, zaciekle walczącymi o przyszłe i ważniejsze teki gospodarcze, które w rozszerzonej Unii Europejskiej mogą być ważniejsze". "Liderzy Francji i Niemiec, a także najwyraźniej ministrowie spraw zagranicznych, nie chcieli zostać usunięci w cień" - zauważa "NYT".

Dyplomatka bez doświadczenia

"Wall Street Journal" przypuszcza, że Van Rompuy i Ashton będą musieli usilnie się starać, by wyróżnić się na tle narodowych przywódców w Europie. "WSJ" opisuje Van Rompuya jako energicznego negocjatora i zwolennika kompromisu, ale zauważa, że premierem Belgii został on przypadkowo. "New York Times" podkreśla, opisując Ashton, że następczynią doświadczonych dyplomatów europejskich, Javiera Solany i Benity Ferrero-Waldner, będzie osoba nie mająca żadnego doświadczenia w międzynarodowej dyplomacji.

Kim są władcy Europy?

"WSJ" ocenia, że wybór Van Rompuya odzwierciedla przekonanie europejskich przywódców, iż unijny prezydent powinien być koordynatorem między rządami. Zdaniem europejskich dyplomatów - wskazuje dziennik - ważniejsza od tego stanowiska może okazać się funkcja unijnego szefa dyplomacji. "Jeśli zamiarem Traktatu z Lizbony było stworzenie bardziej prominentnego oblicza Europy, to w czwartek rezultat był odwrotny" - ocenia "NYT" i cytuje jednego z urzędników unijnych, który konkluduje, że "po wielkim zamieszaniu" o Traktat "tym, co otrzymaliśmy, są osoby, o których nikt nie słyszał".

Van Rompuy czeka na telefon od Kissingera

"WSJ" uważa, że choć stanowisko prezydenta Unii jest w obecnej wersji słabsze niż w odrzuconej unijnej konstytucji, to "dokonanie wyboru jest zwycięstwem europejskich federalistów, którzy długo dążyli do Unii reprezentowanej w świecie przez jednego lidera".

"Na koniec, osobą wybraną, by odpowiedzieć na słynne pytanie Henry'ego Kissingera: do kogo dzwonić, jeśli chcę porozmawiać z Europą? - został Herman Van Rompuy". Cytuje belgijskiego premiera, który zapewnił, że niecierpliwie czeka na telefon od Kissingera.

PAP, arb