Rosjanie poszli do urn. Putin czeka na kolejny tryumf

Rosjanie poszli do urn. Putin czeka na kolejny tryumf

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin (fot. Wprost) Źródło:Wprost
W 76 z 83 regionów Federacji Rosyjskiej odbywają się wybory municypalne różnych szczebli i lokalne referenda. Łącznie zarządzono ponad 6 tys. głosowań. Uprawnionych do głosowania jest prawie 32 mln osób. Największe zainteresowanie towarzyszy wyborom w Republice Ałtaju, gdzie mieszkańcy wyłaniają republikański parlament, oraz w Kraju Chabarowskim, Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym oraz obwodach woroneskim, kałuskim, kurgańskim, swierdłowskim i riazańskim, gdzie z kolei wybierane są regionalne zgromadzenia ustawodawcze.
W Nowosybirsku, Astrachaniu, Lipiecku, Woroneżu, Iwanowie, Tule i Smoleńsku wyłaniane są miejskie parlamenty, zaś w Irkucku, Omsku, Krasnodarze i Rostowie nad Donem - burmistrzów. W Uljanowsku mieszkańcy wybierają zarówno miejskich deputowanych, jak i burmistrza. Zdecydowanym faworytem wyborów jest kierowana przez premiera Władimira Putina partia Jedna Rosja. Jednak na jej wynikach mogą się odbić protesty przeciwko podwyżkom opłat mieszkaniowych i komunalnych, które w ostatnich tygodniach przetaczają się przez Rosję.

Poprzednie wybory regionalne i lokalne w Rosji odbyły się 11 października 2009 roku. Deputowanych i samorządowców różnych szczebli wyłaniano wtedy w 75 regionach. Praktycznie wszędzie triumfowała Jedna Rosja. I praktycznie zewsząd napłynęły informacje o naruszeniach ordynacji. Największe oburzenie wywołał przebieg wyborów do Moskiewskiej Dumy Miejskiej. Zgodnie z oficjalnymi wynikami, Jedna Rosja zdobyła 32 z 35 miejsc w nowym parlamencie Moskwy. Pozostałe trzy mandaty przypadły Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF). Inne ugrupowania nie przekroczyły 7-procentowego progu wyborczego.

Wyniki wyborów wywołały ostry protest nawet ze strony lojalnej wobec Kremla opozycji - KPRF, Sprawiedliwej Rosji i nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR), które oświadczyły, że zostały one sfałszowane na korzyść partii Putina. Na znak protestu ich frakcje wspólnie opuściły salę obrad Dumy Państwowej, izby niższej rosyjskiego parlamentu. Zażądały też spotkania z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem, by mu przedstawić dowody fałszerstw wyborczych. Domagały się unieważnienia rezultatów głosowania i przeprowadzenia powtórnych wyborów. Chciały także powołania specjalnej komisji parlamentarnej, która miałaby przeprowadzić śledztwo w sprawie domniemanych fałszerstw. Ze wszystkich tych żądań spełnione zostało tylko to pierwsze - Miedwiediew przyjął liderów zbuntowanych partii. Wysłuchawszy ich, poradził, by ze swoimi pretensjami zwracali się do sądów.

PAP, arb