Wnuk Stalina pozwał Dumę za Katyń. "Szkalują mojego dziadka"

Wnuk Stalina pozwał Dumę za Katyń. "Szkalują mojego dziadka"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wnuk obok portretu dziadka (fot. ITAR-TASS/Forum) 
Jewgienij Dżugaszwili, wnuk Józefa Stalina, pozwał do sądu Dumę Państwową, izbę niższą parlamentu Rosji, za niedawną uchwałę, potępiającą mord na polskich oficerach wiosną 1940 roku jako zbrodnię reżimu stalinowskiego.

Poinformowała o tym na swojej stronie internetowej Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF). Według niej w miniony piątek Dżugaszwili złożył w Sądzie Najwyższym Federacji Rosyjskiej pozew przeciwko Dumie, w którym zażądał uznania za "niezgodną z rzeczywistością" oraz "szkalującą honor i godność" jego dziadka konstatację, że zbrodnia katyńska została dokonana z bezpośredniego rozkazu Stalina.

"Szkalują honor dziadka"

Wnuk Stalina domaga się również od izby niższej parlamentu Rosji unieważnienia tego dokumentu oraz wypłacenia mu 100 mln rubli (3,25 mln dolarów) w charakterze rekompensaty. Zdaniem Dżugaszwilego na to zadośćuczynienie powinno się solidarnie złożyć 342 deputowanych, którzy poparli uchwałę Dumy.

- Zawarte we wspomnianej uchwale dane na temat tego, że mój dziadek, Józef Wissarionowicz Stalin, ponosi winę za zbrodnię katyńską, tj. zbrodnię uznaną przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze za najcięższą zbrodnię wojenną, za którą zgodnie ze Statutem Międzynarodowego Trybunału Wojskowego należała się kara śmierci przez powieszenie, są niezgodne z rzeczywistością oraz szkalują honor i godność mojego dziadka, Józefa Wissarionowicza Stalina - wskazuje w swym pozwie 73-letni Dżugaszwili.

Wnuk Stalina zarzuca Dumie "podważenie podstaw ustroju konstytucyjnego Rosji", "uzurpację funkcji władzy sądowej" i "rewizję wyroku Międzynarodowego Trybunału Wojskowego z 1 października 1946 roku". Dżugaszwili przekonuje, że Trybunał Norymberski nie uniewinnił niemieckich zbrodniarzy wojennych od zarzutu wymordowania polskich oficerów. Dowodzi też, że dokumenty Politbiura KC WKP(b), w oparciu o które niższa izba rosyjskiego parlamentu uznała winę Stalina za mord katyński, zostały sfabrykowane.

Uchwała Dumy

26 listopada Duma Państwowa przyjęła uchwałę, w której mord na polskich oficerach wiosną 1940 roku uznała za zbrodnię reżimu stalinowskiego, a ZSRR - za państwo totalitarne. "Opublikowane materiały, które przez wiele lat były przechowywane w tajnych archiwach, nie tylko ujawniają skalę tej strasznej tragedii, ale także dowodzą, iż zbrodnia katyńska została dokonana z bezpośredniego rozkazu (Józefa) Stalina i innych radzieckich przywódców" - głosi dokument.

Rosarchiw ujawnia dokumenty

Dżugaszwili już wcześniej próbował dowieść, że dokumenty Politbiura KC WKP(b) dotyczące zbrodni katyńskiej zostały podrobione. We wrześniu tego roku Sąd Rejonowy w Moskwie oddalił jego pozew przeciwko Federalnej Służbie Archiwalnej (Rosarchiw) za opublikowanie ich na jej stronie internetowej. Dżugaszwili utrzymywał, że są to fałszywki spreparowane na przełomie lat 80. i 90. XX wieku przez Kreml w celu oczernienia jego dziadka. Sąd uznał jednak, że dokumenty te są autentyczne.

Rosarchiw w kwietniu tego roku opublikował dokumenty na polecenie prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.  Wśród dokumentów znalazła się notatka ludowego komisarza spraw wewnętrznych Ławrentija Berii do Stalina z 5 marca 1940 roku. Uznaje ona polskich jeńców wojennych za "zdeklarowanych i nie rokujących nadziei poprawy wrogów władzy radzieckiej" i proponuje rozpatrzenie ich sprawy "w szczególnym trybie, z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelania". Rosarchiw opublikował również tekst podpisanej przez Stalina decyzji Biura Politycznego WKP(b) nr 144 z 5 marca 1940 roku, akceptującej propozycję Berii. Federalna Służba Archiwalna opublikowała trzy kopie tego tekstu, zaczerpnięte z różnych archiwaliów.

"Dziadek nie był krwiożerczym ludojadem"

Broniąc dobrego imienia dziadka, Dżugaszwili w 2009 roku sądził się już z powodu Katynia z opozycyjną "Nową Gazietą", stowarzyszeniem Memoriał i byłym prokuratorem wojskowym Anatolijem Jabłokowem. Sprzeciw wnuka tyrana wywołał wtedy artykuł "Beria wyznaczony na winnego", zamieszczony przez "Nową Gazietę" i dotyczący mordu na polskich oficerach. Tekst ukazał się w cyklu "Sąd nad Stalinem", opublikowanym w "Prawdzie Gułagu" - dodatku do "Nowej Gaziety", redagowanym we współpracy z Memoriałem, organizacją pozarządową broniącą praw człowieka i dokumentującą zbrodnie stalinowskie. Autorem publikacji był Jabłokow, który w latach 1990-94 kierował śledztwem katyńskim. To on w aktach dochodzenia określił mord w Katyniu jako zbrodnię przeciwko pokojowi, zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości, a za winnych uznał Stalina i jego towarzyszy z Politbiura oraz NKWD.

Według Dżugaszwilego obraźliwe dla jego dziadka było stwierdzenie, że był on "krwiożerczym ludojadem". Nie zgadzał się on też z oceną, że Stalin i jego czekiści "są złączeni wielką krwią, ciężkimi zbrodniami, przede wszystkim wobec własnego narodu". Dżugaszwili protestował ponadto przeciwko konstatacji, że "Stalin i członkowie Politbiura WKP(b), którzy podjęli obowiązkową do wykonania decyzję o rozstrzelaniu Polaków, uniknęli moralnej odpowiedzialności za tę ciężką zbrodnię".

W październiku 2009 roku Sąd Rejonowy w Moskwie w całości oddalił powództwo wnuka tyrana, a w grudniu tego samego roku Moskiewski Sąd Miejski utrzymał to orzeczenie w mocy. W toku tamtego postępowania Jabłokow zeznał, że w aktach śledztwa katyńskiego znajdują się wyniki ekspertyz ponad wszelką wątpliwość potwierdzających autentyczność dokumentów kwestionowanych przez Dżugaszwilego.

zew, PAP