Polakom na Ukrainie brakuje pieniędzy

Polakom na Ukrainie brakuje pieniędzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia) 
Mimo trudności, z którymi organizacje polskie na Ukrainie zmagały się w mijającym roku, ich szefowie patrzą w przyszłość z optymizmem.
Narzekając na zmniejszającą się pomoc z Polski i brak finansowania ze strony państwa ukraińskiego, Polacy na Ukrainie snują ambitne plany na nadchodzący rok. - Ten rok był dla nas okropnie trudny pod względem finansowym. Ukraina nie daje na naszą działalność prawie nic, kurczą się też środki, otrzymywane przez nas z Polski. Nie mamy o to jednak pretensji, bo jesteśmy przecież obywatelami ukraińskimi i jako organizacja mniejszości narodowej powinniśmy być finansowani z budżetu ukraińskiego - mówi Stanisław Kostecki, szef Związku Polaków na Ukrainie (ZPnU).

Pieniędzy brak, poprzeczka wysoko

ZPnU to zrzeszenie 102 organizacji polskich z 28 tysiącami członków, które działa przede wszystkim w centralnej Ukrainie. Główna siedziba związku znajduje się w Kijowie. Główną bolączką Kosteckiego w mijającym roku było poszukiwanie lokalu na potrzeby władz organizacji. - W lokalu, który zajmowaliśmy w ostatnich latach, tak podniesiono opłaty czynszowe, że nie byliśmy w stanie im podołać. Znaleźliśmy więc nową siedzibę, choć także nie tanią. Jako prezes ZPnU główną część swych działań w tym roku poświęciłem poszukiwaniu pieniędzy - mówi Kostecki. Podkreśla jednocześnie, iż nie zważając na problemy finansowe jego organizacja nie zrezygnowała w mijającym roku z imprez cyklicznych, takich jak festiwale kultury polskiej, konkursy poezji i piosenki. - Staramy się utrzymywać wysoką poprzeczkę i tak będzie w nadchodzącym roku - zaznacza prezes ZPnU.

Robią swoje

Podobny optymizm wyraża Emilia Chmielowa, prezes Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie (FOPnU). - Mijający rok był dla nas pogodny i bardzo ciężki jednocześnie. Brakowało finansowania, ale nie zważając na problemy, robimy swoje - mówi prezes. Chmielowa także narzeka na brak dostatecznego wsparcia mniejszości polskiej ze strony państwa ukraińskiego, choć zaznacza, że takie instytucje, jak polskie szkoły, utrzymywane są z budżetu Ukrainy.

- Musimy się w tej sytuacji starać się o pomoc z Polski. Składamy wnioski o finansowanie naszych przedsięwzięć do Wspólnoty Polskiej i fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie - mówi. - Wiemy, iż wiele zależy od nas samych, od naszej mobilności i inicjatywy - podkreśla. Prócz pieniędzy na organizację imprez kulturalnych FOPnU potrzebuje środków m.in. na wydawanie podręczników szkolnych. - Piszą je nasi nauczyciele, Polacy z Ukrainy, którzy znają tutejszą specyfikę - zaznacza Chmielowa.

FOPnU, na czele której stoi Chmielowa, obejmuje swą działalnością przede wszystkim Ukrainę zachodnią. Organizacja liczy 18 tys. członków, skupionych w 134 ośrodkach. Według spisu ludności z 2001 roku, na Ukrainie mieszka ponad 144 tys. Polaków. Ich największe skupiska znajdują się w obwodach żytomierskim, chmielnickim i lwowskim.

zew, PAP