Libia: rząd zapowiada użycie siły

Libia: rząd zapowiada użycie siły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przeciwnicy Kadafiego też szykują się do walki (fot. Forum) 
- Libia spróbuje rozmawiać ze zbuntowanymi miastami, nim użyje siły wobec rebeliantów - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Chaled Kaim.
Zapytany, czy władze użyją siły, by odzyskać przejęte przez rebeliantów miasta, wiceminister Kaim odpowiedział: "Poczekamy aż wyczerpią się wszystkie inne próby". - Gdy wszelkie wysiłki i próby dialogu się wyczerpią, bardzo dobrze kierowana siła zostanie użyta zgodnie z zasadami międzynarodowymi - powiedział cytowany przez agencję Reuters przedstawiciel władz libijskich. Nie wyjaśnił, o jakie zasady międzynarodowe chodzi.

Od połowy lutego w Libii trwa rewolta przeciwko reżimowi Muammara Kadafiego, który próbuje ją krwawo tłumić. W starciach z siłami bezpieczeństwa zginęło już kilka tysięcy osób. Władze potwierdziły, że utraciły kontrolę nad miastami na wschodzie Libii. W poniedziałek arabska telewizja Al-Dżazira poinformowała, że Muammar Kadafi wyznaczył szefa libijskiego wywiadu zagranicznego do rozmów we wschodniej części kraju. Rzecznik nowo utworzonej Narodowej Rady Libijskiej w Bengazi, która określiła się jako "twarz rewolucji", powiedział w niedzielę, że nie widzi możliwości negocjowania z Kadafim.

Również w poniedziałek kilka osób zginęło, gdy siły lojalne wobec Kadafiego otworzyły ogień, by rozpędzić demonstrantów w Trypolisie - poinformował na swojej stronie internetowej dziennik "Kuryna". W demonstracji w dzielnicy Tadżura uczestniczyło 10 tys. osób - podała gazeta, powołując się na swojego korespondenta.

"Kiedy protestujący dotarli do Suku Dżuma, dołączyli do nich ubrani po cywilnemu uzbrojeni mężczyźni z batalionu Kadafiego i otworzyli ogień do nieuzbrojonych młodych ludzi. Wielu młodych ludzi zostało rannych i zabitych" - napisał dziennik, wymieniając nazwę targowiska w Trypolisie. "Uzbrojeni mężczyźni zabrali wtedy ciała zabitych i rannych, a nawet przechodniów, którzy znajdowali się w pobliżu rannych" - podała gazeta. Doniesień tych nie udało się na razie zweryfikować z innych źródeł.

zew, PAP