Policja w transporterach opancerzonych usunęła barykady ustawione przez opozycję na głównych drogach prowadzących do finansowej dzielnicy Manamy. Demonstranci uciekli na przedmieścia stolicy i do otaczających ją miejscowości. W nocy szyiccy przywódcy polityczni zaapelowali do społeczności międzynarodowej i świata arabskiego o interwencję, by uniknąć w Bahrajnie masakry.
Godzina policyjna
Władze wprowadziły godzinę policyjną od godziny 16 do 4 rano w dużej części Manamy i zakazały wszelkich zgromadzeń publicznych i demonstracji w całym kraju. Młodzi manifestanci antyrządowi zaapelowali wcześniej o udział w masowej demonstracji na ulicy Budaya w północnej części stolicy.
Stan wyjątkowy
We wtorek król Bahrajnu szejk Hamad ibn Isa al-Chalifa ogłosił natychmiastowe wprowadzenie na trzy miesiące stanu wyjątkowego w związku z antyrządowymi demonstracjami. W poniedziałek do Bahrajnu przybyło ponad tysiąc saudyjskich żołnierzy i ok. 500 policjantów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aby pomóc władzom w opanowaniu sytuacji. Również we wtorek podczas starć sił bezpieczeństwa z tysiącami antyrządowych demonstrantów w mieście Sitra na południe od stolicy zginęły dwie osoby, a ponad 200 zostało rannych.
Miesiąc kryzysu
Antyrządowe protesty w Bahrajnie rozpoczęły się 14 lutego. Opozycja domaga się przekształcenia kraju w rzeczywistą monarchię konstytucyjną, zapewniającą obywatelom większy wpływ na rządzenie. Opozycja chce też, by rodzina królewska zrezygnowała z uprawnień do stanowienia prawa i obsadzania wszelkich stanowisk politycznych, a także zajęła się kwestią dyskryminacji szyitów, stanowiących ok. 70 proc. ludności, przez rządzącą mniejszość sunnicką.
Bahrajn ma strategiczne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych. Stacjonuje tam V Flota USA odpowiedzialna za bezpieczeństwo w newralgicznym rejonie Zatoki Perskiej.
zew, PAP