Napięcie na Półwyspie Koreańskim wyraźnie wzrosło w ciągu ubiegłego roku w następstwie dwóch incydentów zbrojnych, w których zginęło łącznie 50 obywateli Korei Południowej - zatopienia korwety Cheonan w rezultacie ataku torpedowego oraz ostrzelania wyspy Yeonpyeong przez ciężką artylerię. Korea Północna twierdzi, że nie ponosi odpowiedzialności za zatonięcie korwety, a ostrzał wyspy sprowokowała Korea Południowa, otwierając w ramach ćwiczeń ogień artyleryjski na sporny akwen morski.
O rozmieszczeniu rakiet poinformowała również południowokoreańska agencja Yonhap, zaznaczając, iż ma to odstraszyć Północ od wznowienia ostrzału Yeonpyeong. Biuro południowokoreańskiego kolegium szefów sztabów odmówiło skomentowania doniesień o nowych rakietach, ale jego przedstawiciel oświadczył: "Wykorzystanie naszego potencjału będziemy realizować elastycznie".
Zgodnie z porozumieniem obronnym ze Stanami Zjednoczonymi Korei Południowej nie wolno prowadzić prac nad pociskami kierowanymi o zasięgu ponad 300 kilometrów. Wcześniej w tym miesiącu Korea Północna wystrzeliła pocisk krótkiego zasięgu na Morze Żółte. Państwa koreańskie do dziś nie podpisały układu pokojowego po wojnie z lat 1950-1953.
zew, PAP