Palestyńscy lekarze twierdzą, że Ibrahim Sarhan, student uniwersytetu An-Najah w Nablusie, został postrzelony co najmniej dwukrotnie - w oba uda. Jak powiedział agencji Reuters wuj zabitego, szedł on na poranną modlitwę, gdy żołnierze zaczęli do niego strzelać. Palestyńskie media informują, że po śmierci Sarhana doszło do utarczek miejscowej ludności z żołnierzami.
Na stosunkowo spokojnym dotąd Zachodnim Brzegu w ostatnich tygodniach narasta napięcie w związku z zapowiadanym przez władze Autonomii Palestyńskiej złożeniem wniosku do ONZ o uznanie niepodległości Palestyny. Izrael obawia się, że może to wywołać masowe demonstracje i kolejną falę przemocy. Ostatnio niemal codziennie mają miejsce drobne incydenty i starcia między Palestyńczykami a żydowskimi osadnikami oraz policją i wojskiem izraelskim.
We wtorek Komitet Wykonawczy Organizacji Wyzwolenia Palestyny wydał w Ramalli oświadczenie, w którym w ostrym tonie obwinia Stany Zjednoczone o wspieranie "rasistowskiej, ekspansjonistycznej polityki" Izraela, "sabotującego proces pokojowy". Oświadczenie wystosowano tuż po fiasku waszyngtońskiego spotkania kwartetu bliskowschodniego (USA, ONZ, UE, Rosja), któremu nie udało się nakłonić Palestyńczyków i Izraelczyków, by powrócili do negocjacji pokojowych. Negocjacje te zerwano rok temu po tym, gdy Izrael nie chciał się zgodzić na przedłużenie wstrzymania budowy osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu.
zew, PAP
