"Wykonane z lotu ptaka zdjęcia ukazują cały rozmach (prowadzonej tam) budowy. Wywołuje ona szok. Na terenie 135 hektarów, nad Dnieprem na północ od Kijowa znajduje się kilka domów, w tym jeden 5-kondygnacyjny budynek z drewnianych bali, kaskada sztucznych jezior, sztuczna grota, lądowisko dla helikopterów, ptaszarnia, szklarnie. Budowany jest tam klub konny, klub golfowy i przystań dla jachtów" - napisał naczelny redaktor "Korrespondenta" Witalij Sycz.
"Prezydent oficjalnie przyznaje, że jest właścicielem tylko części tych terenów, jednak jego argumenty nie wyglądają przekonująco. Między jego domem a pozostałą częścią terytorium nie ma płotu, wszystkiego tego pilnują państwowe służby, a dokumenty dotyczące całego kompleksu prowadzą do zbliżonych do niego (prezydenta) ludzi" - czytamy.
Ukraińskie media już od dawna próbują ustalić, na jakiej podstawie Janukowycz użytkuje dawną rezydencję państwową Meżyhiria i skąd bierze pieniądze na prowadzone tam inwestycje. W ubiegłym roku prezydent obiecał dziennikarzom, że pokaże im, w jakich warunkach żyje, jednak długo się z tej obietnicy nie wywiązywał. Kilka miesięcy temu Janukowycz zaprosił do siebie kilku dziennikarzy z lojalnych wobec niego mediów, lecz zobaczyli oni jedynie to, co oficjalnie jest jego własnością.
zew, PAP