Brytyjczycy boją się chaosu komunikacyjnego

Brytyjczycy boją się chaosu komunikacyjnego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brytyjczycy są dumni z organizacji igrzysk w 2012 roku, ale..., fot. Wikipedia 
Brytyjczycy są dumni z organizacji igrzysk w 2012 roku, ale obawiają się, że ponaddwutygodniowe święto sportu może sparaliżować Londyn. Specjaliści od transportu uważają, że powtórki z olimpiady w Atlancie z 1996 roku, czyli chaosu komunikacyjnego nie będzie.
Specjalny pociąg, który został nazwany "Javelin" (oszczep), dowiezie kibiców z centrum stolicy na Stadion Olimpijski we wschodniej dzielnicy Londynu - Stratford. Igrzyska rozpoczną się 27 lipca, a  zakończą 12 sierpnia. - W normalne dni jest tłok, więc podczas igrzysk, przy tysiącach kibiców spodziewam się horroru - powiedział podróżujący na co dzień metrem Jenny Claydon z  Essex.

Podczas igrzysk transport miejski w stolicy Wielkiej Brytanii przewozić będzie o trzy miliony pasażerów więcej niż na co dzień (12 milionów), czyli ponad 15 milionów. W system transportu londyńskiego zainwestowano około 6,5 miliarda funtów (ponad 10 miliardów dolarów). - Atlanta była komunikacyjną katastrofą, z której wszyscy kolejni organizatorzy igrzysk wyciągnęli wnioski. Londyn będzie przygotowany bardzo dobrze, bo celem jest, by sto procent kibiców przybyło na sportowe areny korzystając z miejskiego transportu -  powiedział ekspert ds. transportu Christian Wolmar.

Do igrzysk przygotowane jest też lotnisko Heatrow. Sportowcy i  towarzyszące im osoby, w sumie 10 tysięcy osób, będzie odprawianych w  osobnym terminalu.

pap, ps