USA: terroryści planują zamachy w Bangkoku

USA: terroryści planują zamachy w Bangkoku

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Ambasada USA ostrzegła swych obywateli w Tajlandii przed możliwością ataków ze strony "zagranicznych terrorystów" w Bangkoku, w miejscach uczęszczanych przez turystów z Zachodu. Krótko po tym władze Tajlandii zatrzymały obywatela Libanu.
Jak wyjaśnił wicepremier Chalerm Yumbumrung, zatrzymany mężczyzna jest podejrzewany o przynależność do radykalnej organizacji Hezbollah. Wicepremier dodał, że policja zaostrzyła środki bezpieczeństwa i jego zdaniem, sytuacja będzie opanowana.

W komunikacie na stronie internetowej ambasada USA ostrzegła, że "zagraniczni terroryści mogą obecnie planować przeprowadzenie w bliskiej przyszłości ataków na miejsca turystyczne w Bangkoku". Szefowa placówki Kristie Kenney dodała później, że ryzyko jest "realne i  bardzo wiarygodne". Ambasada zaapelowała do Amerykanów, by zachowali ostrożność podczas zwiedzania miejsc uczęszczanych przez duże grupy turystów z Zachodu, a także, by w  tych miejscach nie rzucali się w oczy. Wezwano ich, by zwracali uwagę na  pozostawione w uczęszczanych miejscach bez dozoru paczki czy bagaże i na osoby zachowujące się w  podejrzany sposób.

Minister obrony Tajlandii generał Yutthasak Sasiprapha potwierdził, że Stany Zjednoczone skontaktowały się z władzami jego kraju w sprawie "dwóch terrorystów, którzy wjechali do Tajlandii". - Są to dwaj muzułmanie i  wrogowie Izraela - wyjaśnił. Według niego nie ma powodu do niepokoju.

Na południowym krańcu Tajlandii trwa rebelia i dość często dochodzi do aktów przemocy, które jednak nie są wymierzone w cudzoziemców z Zachodu. W noc sylwestrową w 2006 roku doszło w Bangkoku do serii eksplozji ładunków wybuchowych podłożonych w ruchliwych miejscach miasta. Zginęły trzy osoby, rannych zostało ponad 30, w tym trzech cudzoziemców. Nikt nie wziął odpowiedzialności za te ataki.

ja, PAP