Prezydent Jugosławii Vojislav Kosztunica - wg nieoficjalnych wyników - wygrał pierwszą rundę wyborów prezydenckich w Serbii, ale nie uzyskał wymaganej liczby głosów.
Kosztunica zebrał w niedzielnych wyborach 31,2 proc. głosów. Do dalszej rozgrywki przechodzi także wicepremier Jugosławii Miroljub Labus, dzięki zgromadzeniu 27,7 proc. głosów - wynika z obliczeń niezależnej agencji CESID (Centrum na rzecz Wyborów i Demokracji). Oficjalne wyniki mają być znane dopiero w czwartek.
Kosztunica, określany jako umiarkowany nacjonalista, jest zwolennikiem ostrożnej polityki gospodarczej i krytykuje szybkie reformy prorynkowe, podjęte przez serbski rząd na czele z jego głównym rywalem - Zoranem Djindjiciem.
Labus zaś deklaruje się jako liberał i zwolennik szybkich reform gospodarczych.
Uważa się, że większe szanse na wygraną w II turze ma Kosztunica, który nie tylko zyskał niewielką przewagę w I turze, ale najprawdopodobniej zbierze głosy oddawane w I turze na kandydatów o nacjonalistycznej orientacji.
Obserwatorzy obawiają się jednak, że frekwencja w Ii turze może być niewystarczająca, by wybory te mogły być uznane za ważne. W niedzielnych wyborach wynosiła ona ok. 55 proc.
em, pap
Kosztunica, określany jako umiarkowany nacjonalista, jest zwolennikiem ostrożnej polityki gospodarczej i krytykuje szybkie reformy prorynkowe, podjęte przez serbski rząd na czele z jego głównym rywalem - Zoranem Djindjiciem.
Labus zaś deklaruje się jako liberał i zwolennik szybkich reform gospodarczych.
Uważa się, że większe szanse na wygraną w II turze ma Kosztunica, który nie tylko zyskał niewielką przewagę w I turze, ale najprawdopodobniej zbierze głosy oddawane w I turze na kandydatów o nacjonalistycznej orientacji.
Obserwatorzy obawiają się jednak, że frekwencja w Ii turze może być niewystarczająca, by wybory te mogły być uznane za ważne. W niedzielnych wyborach wynosiła ona ok. 55 proc.
em, pap