W Libii torturują ludzi. Bezkarnie

W Libii torturują ludzi. Bezkarnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. EPA/ADEL KARROUM/PAP )
Rząd libijski, który przejął władzę po obaleniu Muammara Kadafiego, nie sprawuje skutecznej kontroli nad działaniami milicji i innych uzbrojonych grup naruszających prawa człowieka w Libii - wynika z opublikowanego raportu Amnesty International.

Raport dokumentuje liczne przypadki zbrodni wojennych i prześladowań osób podejrzanych o wspieranie reżimu obalonego dyktatora. Celem różnego rodzaju ataków, jak twierdzą autorzy raportu, byli nie  tylko Libijczycy sympatyzujący z reżimem, ale również imigranci i  uchodźcy z Afryki subsaharyjskiej oskarżani o to, że byli najemnikami w  siłach Kadafiego podczas zeszłorocznej wojny domowej.

"Uzbrojone grupy stanowią prawo"

- W całym kraju funkcjonują dziesiątki różnego rodzaju dobrze uzbrojonych formacji milicyjnych, które pozbawione są jakiejkolwiek kontroli. To one stanowią prawo, w sposób arbitralny zatrzymują ludzi, których następnie torturują – powiedziała współautorka raportu Donatella Rovera z Amnesty International.

Zarzuciła Narodowej Radzie Libijskiej bagatelizowanie problemu naruszania praw człowieka w Libii i fałszywe twierdzenie, że są to  przypadki sporadyczne. Uważa ona ponadto, że milicje czują się bezkarne a  bezprawne zatrzymania i tortury to działania rozpowszechnione na  terenie całego kraju.

W styczniu oraz w lutym 2012 r. delegacja Amnesty International odwiedziła jedenaście więzień w centralnej oraz zachodniej Libii - w  dziesięciu z nich więźniowie skarżyli się, że byli torturowani. Twierdzili też, że w wyniku tortur przyznawali się do dokonania zbrodni, których nigdy nie popełnili.

Torturowano ludzi. Bezkarnie

Według Amnesty International nie prowadzono śledztwa nawet w  przypadkach zgonów będących wynikiem tortur, jak również w przypadkach ujawnionych zbrodni wojennych, np. śmierci 65 osób, których ciała znaleziono w październiku 2011 roku w pobliżu hotelu w Syrcie, będącym bazą walczących opozycjonistów z Misraty.

Donatella Rovera uważa, że "do tej pory władze libijskie nie  poczyniły żadnych starań, aby wyjaśnić choć jedną zbrodnię, ani nie  podjęły działań w celu ukarania winnych wysiedleń całych grup społecznych". Według raportu milicja z Misraty przesiedliła ponad 30 tys. osób, prawie całą populację miejscowości Tawargha, następnie ograbiła i splądrowała ich domy za rzekome zbrodnie, jakich dopuściły się osoby z tej miejscowości podczas konfliktu.

- Rada musi zacząć kontrolować działania milicji i powiązanych z nią grup. Osoby bez uprawnień do posiadania broni powinny być rozbrojone, a  wszyscy, którzy dopuścili się zbrodni, powinni ponieść odpowiedzialność przed wymiarem sprawiedliwości. Milicja uważa, że podejmuje działania niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa w kraju, ale faktycznie pogłębiają one jedynie destabilizację – dodała Rovera.

Organizacje broniące praw człowieka regularnie zwracają uwagę na  powszechne stosowanie tortur w libijskich więzieniach. W zeszłym miesiącu organizacja Lekarze Bez Granic wydała raport informujący o  zawieszeniu działalności w rejonie Misraty w proteście przeciwko torturom stosowanym w tamtejszych obozach dla internowanych. Według organizacji Human Right Watch tortury nie skończą się, dopóki winni naruszania praw człowieka nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.

eb, psp