Zdaniem PE portal PVV, zbierający od lutego skargi na pracowników zarobkowych, zwłaszcza z Polski, Rumunii i Bułgarii, jest inicjatywą, która służy korzyściom politycznym Partii na rzecz Wolności ze szkodą dla pracowników z Europy Środkowo-Wschodniej. Tymczasem ci pracownicy, migrujący z Europy Środkowo-Wschodniej, przyczyniają się do wzrostu gospodarczego w Holandii - przypomina PE, powołując się na badania uniwersytetu w Rotterdamie. PE wezwał do zbadania, czy portal już doprowadził "do podburzania do nienawiści i dyskryminacji". Niektóre media donosiły wcześniej o przypadkach spalonych w Holandii samochodów z polską rejestracją.
Rząd Holandii nie reaguje
Ponadto w rezolucji PE zdecydowanie wezwał holenderskiego premiera Marka Ruttego, by w imieniu rządu holenderskiego potępił i zdystansował się od tej pożałowania godnej inicjatywy. Jak dotąd rząd Holandii oficjalnie nie potępił strony PVV. Zdaniem europosłów wszystkie rządy UE powinny zagwarantować prawo do swobodnego przemieszczania się i prawo do niedyskryminacji. Dlatego PE wezwał Radę Europejską (czyli przywódców państw i rządów UE) do oficjalnego potępienia portalu PVV, ponieważ narusza ona te prawa i uwłacza europejskim wartościom i zasadom.
PE zauważa też w rezolucji, że w ostatnich latach znacznie osłabło zaangażowanie polityki rządu holenderskiego w integrację europejską, co przejawia się w stanowisku rządu w takich sprawach, jak strefa Schengen. Holandia jest jedynym krajem, który blokuje rozszerzenie strefy Schengen o Rumunię i Bułgarię. Choć Partia na rzecz Wolności, którą cechuje najgłośniejsza antyimigracyjna retoryka w Holandii, nie jest w rządzie, stanowi niezbędną część większości parlamentarnej dla rządu tego kraju. - PE wzywa rząd Holandii, by nie przymykał oczu na politykę Partii na rzecz Wolności - apelują eurodeputowani.
"Tę stronę należy zamknąć"
W debacie, która poprzedziła przyjęcie rezolucji, liderzy frakcji politycznych - chadeckiej, socjaldemokratycznej, liberałów, Zielonych, komunistów, konserwatystów, eurosceptyków - byli zgodni w krytyce portalu. - Od lat, zwłaszcza od upadku muru berlińskiego, próbujemy zbudować nową Europę bez granic. Dziwne, że rząd kraju, który uniemożliwia rozszerzenie Schengen, ma jednocześnie poparcie partii PVV, która otwiera tę okropną i niemożliwą do zaakceptowania stronę internetową. Należy ją zamknąć - apelował lider socjalistów Hannes Swoboda.
Także liderzy chadeków i liberałów w PE, a więc rodzin politycznych reprezentowanych w rządzie Holandii, nie szczędzili krytyki portalowi, jak i premierowi Ruttemu za milczenie. - To skandal, że w XXI wieku mamy taką stronę - mówił lider liberałów, były premier Belgii Guy Verhofstadt. - Żałuję, że premier nie odcina się od tej rasistowskiej i kłamliwej strony - powiedział lider Europejskiej Partii Ludowej w PE Joseph Daul.
"Zbadajcie czy portal jest zgodny z prawem"
Komisarz ds. praw obywatelskich i sprawiedliwości Viviane Reding także potępiała portal jako łamiący podstawowe wartości europejskie. Zdaniem Reding portal należy sprawdzić pod kątem łamania różnych praw - zarówno naruszenia prawa w dziedzinie walki z ksenofobią, jak też łamania prawa o ochronie danych (bo są publikowane informacje o pracownikach, na których donosi portal) oraz prawa dotyczącego internetu. Zastrzegła jednak, że w tych wszystkich sprawach kompetentne są sądy krajowe albo holenderski urząd ochrony danych, a nie Komisja Europejska. - W imieniu KE wzywam władze Holandii, by oceniły zgodność tej strony z prawem i wyciągnęły konsekwencje. Tu KE nie może zastąpić sądów - zaapelowała Reding.
ja, PAP