Szaron ratuje rząd

Szaron ratuje rząd

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie będzie przedterminowych wyborów, mimo wyjścia z koalicji rządzącej Partii Pracy, zapewnia premier Izraela Ariel Szaron.
Premier Izraela Ariel Szaron zapowiedział, że pozostanie na stanowisku a rząd "jedności narodowej" nadal będzie działać po wyjściu z koalicji rządzącej Partii Pracy.

Tym samym odrzucił sugestie na temat możliwości rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych, mimo że - jak można sądzić z sondaży - zapewniłyby mu one większość mandatów w  Knesecie.

Szaron najprawdopodobniej liczy na  włączenie do gabinetu - zamiast ministrów z Partii Pracy, którzy formalnie zrezygnowali ze stanowisk w środę - przedstawicieli reprezentowanych w parlamencie małych prawicowych partii, z którymi - zdaniem BBC - miał już rozpocząć w czwartek takie rozmowy.

Głównymi rozmówcami Szarona stali się obecnie przedstawiciele ortodoksyjnych, skrajnie nacjonalistycznych ugrupowań jak dysponująca siedmioma mandatami w Knesecie partia Israel Beitenu (Nasz Dom Izrael). Partia ta zrzesza skrajnie prawicowe środowiska głównie imigrantów z Rosji. Jak sądzi BBC, wejście do izraelskiego rządu skrajnych nacjonalistów, rzeczników twardej polityki wobec Palestyńczyków -  skomplikuje także działania Stanów Zjednoczonych, mające prowadzić do wznowienia procesu pokojowego. Stany Zjednoczone odmówiły jak do tej pory skomentowania sprawy kryzysu rządowego w Izraelu. Zaniepokojenie wyraził natomiast główny negocjator palestyński Saeb Erekat. Uznał w środę wieczorem, iż kryzys oznacza, że  "izraelskie elity polityczne w coraz większym stopniu dystansują się od działań na rzecz pokoju".

Ministrowie koalicyjnego rządu Szarona wywodzący się z Partii Pracy złożyli swoje urzędy na znak protestu przeciwko projektowi budżetu na przyszły rok, zakładającemu finansowanie osiedli żydowskich na ziemiach palestyńskich. Mimo ich wyjścia z rządu, Szaronowi udało się zyskać akceptację parlamentu dla tego budżetu. Poparły go małe nacjonalistyczne partie. Za nowym budżetem głosowało 67 deputowanych, a 45 było przeciwnych. Ustawa musi jednak przejść tu jeszcze przez dwa kolejne czytania przed końcem roku i dopiero wówczas wejdzie w życie.

em, pap