Grek zastrzelił się publicznie. Przez kryzys

Grek zastrzelił się publicznie. Przez kryzys

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miejsce tragedii (fot. PAP/EPA/ORESTIS PANAGIOTOU) 
Grecki emeryt zastrzelił się w czasie porannego szczytu komunikacyjnego w centrum Aten, pozostawiając list, w którym - według policji -  łączy ten akt desperacji z trapiącym kraj dramatycznym kryzysem finansowym.
77-letni mężczyzna wyciągnął broń i strzelił sobie w głowę w  pobliżu wejścia do stacji metra na placu Syntagma, zapełnionym akurat przez ludzi zdążających do pracy. Położony naprzeciwko siedziby parlamentu plac jest często sceną publicznych protestów.

Według policji, przy zwłokach emerytowanego farmaceuty znaleziono ręcznie napisany list, w którym powiązał on swą decyzję z kryzysem finansowym. Liczba samobójstw w Grecji wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat, naznaczonych wyrzeczeniami ekonomicznymi i utrzymującą się groźbą bankructwa państwa.

Policja nie ujawniła personaliów zmarłego, zachowując także powściągliwość w informowaniu na temat innych szczegółów incydentu.

Na drzewie, przy którym zastrzelił się mężczyzna, przypięto wkrótce potem kilkanaście kartek z pisemnymi przesłaniami. Jedno z nich głosiło: "To było zabójstwo, a nie samobójstwo", a inne "Wyrzeczenia zabijają".

Rzecznik rządu Grecji Pantelis Kapsis nazwał samobójstwo "ludzką tragedią", ale ocenił, że nie powinna się ona stać częścią debaty politycznej. - Nie znam dokładnych okoliczności, które doprowadziły tego człowieka do jego czynu. Uważam, że powinniśmy wszyscy zachować spokój i okazać szacunek dla prawdziwych wydarzeń, których całości jeszcze nie znamy -  powiedział Kapsis.

zew, PAP