Ryzykowna pomoc Czeczenom (aktl.)

Ryzykowna pomoc Czeczenom (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Czeczenii porwano pochodzących z Rosji dwóch pracowników Czerwonego Krzyża przewożących pomoc humanitarną. To dzieło członków formacji zbrojnej Maschadowa, twierdzi ITAR-TASS.
Aleksandr Panow i Musa Satuszijew wracali do Inguszetii z  Groznego, gdzie składający się z trzech pojazdów konwój pozostawił pomoc humanitarną. W środę wieczorem zatrzymali ich na drodze dwaj uzbrojeni napastnicy w maskach. Kazali wysiąść z ciężarówek. Dwóch innych pracowników Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża puścili wolno.

Porwani kierowcy pochodzą ze stolicy Kabardyno-Bałkarii, Nalczyka, gdzie MKCK ma swą kwaterę główną na Kaukazie.

"Podejmujemy kroki, by zapewnić bezpieczeństwo naszym pracownikom w regionie. MKCK zamierza zrewidować swą sytuację w  świetle najnowszych wydarzeń" - napisano w komunikacie Czerwonego Krzyża.

Prokuratura promoskiewskich władz w Czeczenii wszczęła śledztwo w  sprawie porwania. Prokurator powiedział jednak, że na razie powody uprowadzenia pozostają nieznane - podała agencja Interfax.

Agencja ITAR-TASS, powołując się na "dane operacyjne" Grupy Wojsk (rosyjskich) na Północnym Kaukazie, twierdzi, że pracowników MKCK uprowadzili podwładni dowódcy polowego Pajzułajewa, którego oddział wchodzi w skład "nielegalnej formacji zbrojnej" prezydenta Czeczenii Asłana Maschadowa.

Porwania dla okupu są od dawna lukratywnym biznesem w Czeczenii, pełnej broni po latach wojny.

12 sierpnia został porwany w Dagestanie szef misji "Lekarzy bez granic", Holender Arjan Erkel. Od tego czasu słuch o nim zaginął.

Porwanie w Czeczenii 23 lipca Niny Dawidowicz z organizacji "Drużba" współpracującej z UNICEF spowodowało czasowe zawieszenie pomocy humanitarnej w Czeczenii i Dagestanie. Pani Dawidowicz dotąd nie odnaleziono.

MKCK jest jedną z niewielu organizacji humanitarnych, która wciąż prowadzi działalność na terenie samej Czeczenii. Zawiesił ją w  1996 r., podczas pierwszej wojny czeczeńskiej, gdy 6 jego pracowników zostało zastrzelonych na terenie szpitala.

W regionie MKCK zatrudnia 300 miejscowych pracowników oraz 19 cudzoziemców kaukaskiego pochodzenia.

sg, pap