Włosi polubili "Bunga Bunga"

Włosi polubili "Bunga Bunga"

Dodano:   /  Zmieniono: 
7 milionów Włochów wybierać będzie w kilku regionach kraju radnych i burmistrzów spośród ponad 62 tysięcy kandydatów. (fot. sxc) 
Prowincja Asti w Piemoncie na północy Włoch, słynąca ze znakomitego białego wina, wyróżnia się najbardziej ostatnio osobliwymi nazwami list wyborczych przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Jest wśród nich lista „Bunga Bunga”.

W niedzielę i poniedziałek 7 milionów Włochów wybierać będzie w kilku regionach kraju radnych i burmistrzów spośród ponad 62 tysięcy kandydatów. Uwagę mediów zwróciła gmina Vesime na północy, w której jest 574 wyborców. Kandydaci wykazali się tam wyjątkową fantazją przy nazywaniu obywatelskich list wyborczych. Przoduje w tej konkurencji kandydat na  burmistrza Marco Di Nunzio, stojący na czele listy „Bunga Bunga". To  przewrotne nawiązanie do nazwy rozwiązłych przyjęć, organizowanych w  domu byłego premiera Silvio Berlusconiego i mających obecnie sądowy finał. W tej samej miejscowości, gdzie według mediów trwa wyborcza rywalizacja również na nazwy list, zarejestrowano także inną, o budzącej zdumienie nazwie „Cali" ( od połączenia słów: kandydaci i listy), co  oznacza „spadki”. Jak zauważają żartobliwie media - nie wróży ona wyborczego sukcesu.

W wyborczym wyścigu biorą też udział „Pirateparty", czyli Partia Piratów i „Kiść winogron". Ta druga nazwa nawiązuje do tradycji produkcji znakomitego tamtejszego wina. W pobliskich gminach Cerreto d'Asti i Villanova d'Asti w wyborach udział biorą kandydaci z listy „Faszyzm i wolność" co, jak się podkreśla, nie budzi jednak żadnego rozbawienia.

eb, pap