Clinton, która zabiegała o nominacje Demokratów przed czterema laty i nieznacznie przegrała z Barackiem Obamą, podczas wizyty w ratuszu miejskim w Kalkucie uprzejmie uchylała się od odpowiedzi na pytania o jej polityczne plany na przyszłość. Wyraziła jednocześnie przekonanie, że w USA przełamana zostanie ostatnia bariera i "będą wybory (prezydenckie), w których wygra kobieta".
Ona sama kończy z polityką na najwyższych szczeblach i cieszy się, że będzie osobą prywatną. Wcześniej Clinton mówiła, że odejdzie ze stanowiska sekretarza stanu USA po zakończeniu pierwszej kadencji prezydenta Obamy. - Chciałabym wrócić do Indii i po prostu pospacerować po ulicach, które nie będą zamykane - powiedziała Clinton, oddając, że widzi inne możliwości kontynuowania służby dla kraju.
ja, PAP