W odpowiedzi na porównanie przez izraelskie radio wojskowe środowych antyimigranckich wystąpień z pogromami Żydów w Europie, Iszai przywołał dane policyjne, według których afrykańscy imigranci są bardziej skłonni do popełniania przestępstw. - Nie mogę osądzać człowieka, któremu zgwałcono córkę. Nie mogę osądzać młodej kobiety, która boi się sama wracać do domu - bronił demonstrantów Iszai, reprezentujący Sefardyjską Partię Strażników Tory. Dodał, że jeśli rząd nie zacznie przeciwdziałać nielegalnej imigracji, wkrótce przybyszów będzie "pół miliona a nawet milion".
Według oficjalnych danych w niespełna 8-milionowym kraju jest ok. 60 tys. nielegalnych imigrantów, którzy dostają się do Izraela przez Półwysep Synaj, m.in. z Sudanu, Sudanu Południowego i Erytrei. Aby zapobiec napływowi imigrantów z Afryki, rząd buduje mur na granicy z Egiptem - budowa ma zostać zakończona pod koniec roku. Szef MSW ocenił jednak, że takie rozwiązanie będzie niewystarczające. - Nawet jeśli mur będzie miał 12 metrów wysokości, oni będą mieli 13-metrowe drabiny - podkreślił.
PAP, arb