USA: Iran szkoli milicję, która ma ocalić Asada

USA: Iran szkoli milicję, która ma ocalić Asada

Dodano:   /  Zmieniono: 
Baszar el-Asad (fot. EPA/SANA/PAP) 
Iran odgrywa coraz większa rolę w organizowaniu i szkoleniu prorządowej milicji w Syrii, której zadaniem jest przyjście z pomocą wojskom prezydenta Baszara el-Asada - twierdzi przewodniczący Kolegium Sił Zbrojnych USA gen. Martin Dempsey.

Dempsey poinformował, że milicja złożona głównie z syryjskich szyitów, ma przejąć od armii rządowej część ciężaru walk z rebeliantami, które trwają już od 18 miesięcy. Rebelianci w Syrii to przeważnie sunnici wspierani sunnickie kraje, takie jak Arabia Saudyjska i Katar, a także przez Turcję. Sam prezydent Asad należy do alawitów - odłamu szyickiej wersji islamu.

Zdaniem Dempsey'a, armia Asada jest coraz bardziej wyczerpana przedłużającą się wojną, morale jej żołnierzy spada, a ponadto wojsko ma problemy z zaopatrzeniem. Generał i towarzyszący mu sekretarz obrony USA Leon Penetta określili wzrastające zaangażowanie Iranu jako niepokojące. - Nie sądzimy aby Iran powinien odgrywać taką rolę w obecnej sytuacji. Niebezpieczne jest to, że Iran próbuje wesprzeć reżim, który naszym zdaniem upadnie - powiedział Panetta.

Zapytany o opcje ewentualnej militarnej interwencji w Syrii, Dempsey powiedział, że USA prowadzą rozmowy z Jordanią i Turcją na temat utworzenia stref bezpieczeństwa dla coraz liczniejszych uchodźców z Syrii. - Wraz z taką strefą prawdopodobnie zostałby wprowadzony w jakiejś formie zakaz lotów nad Syrią, ale nie planujemy żadnych jednostronnych działań - podkreślił. Wcześniej Panetta zapewniał, że wprowadzenie takiej strefy "nie jest priorytetem" dla Stanów Zjednoczonych. Amerykańscy eksperci wojskowi ostrzegają, że wprowadzenie strefy zakazu lotów w syryjskiej przestrzeni powietrznej byłoby trudne ze względu na stosunkowo nowoczesne i rozbudowane systemy obrony przeciwlotniczej wojsk Asada.

Tymczasem Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że od początku konfliktu w Syrii, który wybuchł w marcu 2011 roku, zginęło 23002 ludzi. Szef tej organizacji, która ma siedzibę w Londynie, Rami Abdel Ralman wyliczył, że w rewolcie przeciwko reżimowi Asada zginęło 16142 cywilów, 1018 dezerterów i 5842 żołnierzy.

PAP, arb