Czterech Tybetańczyków podpaliło się 7 listopada, aby zaprotestować przeciwko chińskiej polityce w Tybecie. Stało się to na godziny przed rozpoczętym już zjazdem Komunistycznej Partii Chin, na którym nastąpi przekazanie władzy młodszemu pokoleniu przywódców.
Według informacji tybetańskiego rządu rezydującego w Indiach, przynajmniej dwie osoby spośród protestujących zmarły. Pozarządowa organizacja broniąca praw człowieka w Tybecie – Wolny Tybet poinformowała, że samopodpalenie się czterech osób w tym samym dniu stanowi największa liczbę w dotychczasowej historii takich aktów protestu.
3 spośród protestujących dokonało aktu podpalenia się się w chińskiej prowincji Seczuan. Jednym ze zmarłych jest 15-letni mnich. Dwóch kolejnych protestujących miało po 16 lat. Według doniesień świadków tuż przed podpaleniem się protestujący krzyczeli "Wolność dla Tybetu” oraz domagali się powrotu Dalaj Lamy. W innym zdarzeniu tego samego dnia, w prowincji Rebkong podpaliła się 23-letnia kobieta domagająca się autonomii dla Tybetu.
Samopodpalenia są popularna metodą protestów Tybetańczyków przeciw polityce Chin, które okupują Tybet od lat 50. ubiegłego stulecia.
CNN, ml
3 spośród protestujących dokonało aktu podpalenia się się w chińskiej prowincji Seczuan. Jednym ze zmarłych jest 15-letni mnich. Dwóch kolejnych protestujących miało po 16 lat. Według doniesień świadków tuż przed podpaleniem się protestujący krzyczeli "Wolność dla Tybetu” oraz domagali się powrotu Dalaj Lamy. W innym zdarzeniu tego samego dnia, w prowincji Rebkong podpaliła się 23-letnia kobieta domagająca się autonomii dla Tybetu.
Samopodpalenia są popularna metodą protestów Tybetańczyków przeciw polityce Chin, które okupują Tybet od lat 50. ubiegłego stulecia.
CNN, ml