"Czy to początek złych obyczajów, takich, jakie panowały podczas dawnych inspekcji ONZ?" - napisano w oświadczeniu, nawiązując do międzynarodowych misji w Iraku w latach 1991-98, zakończonych zarzutem szpiegostwa i wydaleniem inspektorów.
W środowym komunikacie MSZ dało do zrozumienia, że również obecnie inspektorzy oddają się działalności wykraczającej poza ich mandat.
"Czy wizyta w pałacu Al-Sedżud miała naprawdę służyć poszukiwaniom zakazanej broni, czy też służyła innym celom?" - brzmi oświadczenie. Jego autorzy zwracają uwagę, że inspektorzy weszli do Al-Sedżud bez ubrań ochronnych czy masek niezbędnych do ochrony przed "rzekomymi substancjami biologicznymi albo rozszczepialnymi".
"Inspektorzy z ONZ-owskiej komisji UNMOVIC i MAEA muszą teraz stanąć do testu swojej wiarygodności, a także wywiązać się z obietnic profesjonalizmu, obiektywizmu i poszanowania Karty Narodów Zjednoczonych oraz prawa międzynarodowego" - oświadczyło MSZ.
W środę eksperci z komisji ONZ oraz Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) kontynuowali inspekcje. Pojechali do odległego o 20 km od Bagdadu ośrodka badań nuklearnych w Al- Tuwaitha. Przed wojną w Zatoce Perskiej Irak prowadził tam prace nad wzbogaconym uranem. Potem tamtejsze instalacje zostały zniszczone.
Druga grupa inspektorów pojechała natomiast do Al-Muthanna w prowincji Samarra, gdzie - jak donosi AFP - w 1985 roku Irak rozpoczął prace nad bronią chemiczną i biologiczną.
em, pap