"Naszym błędem było to, że zaufaliśmy polskiemu księdzu"

"Naszym błędem było to, że zaufaliśmy polskiemu księdzu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ojciec jednej z domiemanych ofiar ks. Gila nie chciał pokazać twarzy (fot. CO CARACOL/x-news) 
Ojciec jednego z chłopców, którzy oskarżają księdza Wojciecha Gila o molestowanie seksualne, stwierdził, że błędem przedstawicieli społeczności, w której działał polski duchowny, było obdarzenie go zaufaniem.
Prokuratura z Dominikany twierdzi, że ksiądz z Polski miał zmuszać ministrantów do masturbacji i samemu masturbować się przed ministrantami. Ponadto w komputerze w domu księdza - jak twierdzą śledczy z Dominikany - zabezpieczono 87 tys. zdjęć pornograficznych z udziałem dzieci i kilkadziesiąt nagrań, na których widać osoby nieletnie (niektóre z nich są rozebrane).

- Nie molestowałem tych chłopców. Ja się za te dzieci modlę, proszę pana Boga, by mi wybaczyli, jak coś złego czuły w moim kierunku - mówił ksiądz w rozmowie z TVP Info. Ksiądz Gil dodał, że wie o jednym chłopcu, który złożył przeciwko niemu doniesienie do prokuratury - duchowny zasugerował jednak, że chłopiec ten mógł mieć do księdza żal, ponieważ miał lecieć do Polski, ale ostatecznie "diakon uznał, że jest nieodpowiedzialny, nie wypełnia swoich obowiązków" .

- Jestem przekonany, że to się skończy dobrze, prawda wyjdzie na jaw. Bóg zna prawdę - podsumował duchowny.

arb, TVP Info , CO CARACOL/x-news