Oddziały 101. dywizji powietrzno-desantowej odkryły w poniedziałek w fabryce środków owadobójczych w miejscowości Hindija (na południowy wschód od Karbali) zakopane w rowie baryłki. Początkowo sądzono, że zawierają one ślady gazów porażających - sarinu i tabunu oraz parzącego gazu musztardowego.
Wskazywały na to wstępne badania tych substancji, ale dalsze, dokładniejsze testy dały wynik negatywny.
Bada się jeszcze nieznane substancje, znalezione we wtorek przez wojska tej samej 101. dywizji w baryłkach w pobliżu miasta Nadżaf. Żołnierze, którzy otworzyli baryłki, poczuli mdłości, wymiotowali, a ich skóra pokryła się bąblami. Są w szpitalu; ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Tuż po tym zdarzeniu agencja AFP cytowała kapitana Adama Mastrianiego, który powiedział, że wstępne badania wykazały, że w magazynie amunicji był gaz musztardowy. Jednak major Hugh Cate, który jest rzecznikiem tej samej dywizji, powiedział korespondentowi AFP, że zdaniem lekarza nie chodzi o zatrucie gazem musztardowym.
Jak podało publiczne radio NPR, w zeszłym tygodniu w magazynie koło zdobytego lotniska w Bagdadzie znaleziono z kolei głowice rakietowe, zawierające - jak powiedział jeden z oficerów oddziału piechoty morskiej, który dokonał odkrycia - sarin i tabun.
Również dziennik "Wall Street Journal" doniósł, powołując się na oficerów wojsk koalicyjnych, że żołnierze 101. dywizji powietrzno-desantowej zdobyli iracki transporter opancerzony, zawierający sarin i gaz musztardowy.
Minister obrony Donald Rumsfeld, proszony w poniedziałek o potwierdzenie informacji o gazach, odmówił i przestrzegł, żeby traktować je ostrożnie. "Było wiele tego rodzaju fałszywych doniesień" - powiedział.
W przeszłości Irak przyznał się, że wyprodukował 3.859 ton sarinu, tabunu, gazu musztardowego i innych śmiercionośnych gazów, ale twierdził, że zniszczył ich zapasy.
sg, pap