Biały Dom kłóci się ze Snowdenem. Narzekał, czy jednak nie?

Biały Dom kłóci się ze Snowdenem. Narzekał, czy jednak nie?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Historia Snowdena zostanie opowiedziana na podstawie książki nagrodzonej nagrodą Pulitzera (fot. By https://www.youtube.com/user/TheWikiLeaksChannel [CC-BY-3.0], via Wikimedia Commons
Pomiędzy władzami USA a ukrywającym się w Rosji Edwardem Snowdenem wywiązała się kłótnia za pośrednictwem mediów. Chodzi o wizerunek byłego analityka CIA i NSA.
Według władz USA przez lata pracy dla CIA i NSA Snowden nie wyraził żadnego zaniepokojenia ich praktykami. Zaczął natomiast o nich mówić głośno dopiero po tym, jak już uciekł za granicę. Waszyngton sugeruje tym samym, że były analityk nie tyle chciał ratować obywateli przed ich własnym rządem, ale zdradził kraj i uciekł z wielką ilością tajnych dokumentów do Rosji przez Chiny. Podważa to bowiem wizerunek Snowdena jako "whistleblowera", czyli osoby, która ujawnia nielegalne tudzież nieetyczne działania organizacji, w której pracuje - informuje TVN24.

Dowodzić słuszność tej tezy ma jedyny e-mail, który Snowden wysłał do swojego przełożonego podczas pracy dla NSA. W nim prosi o sprecyzowanie systemu nadzoru, o którym opowiadano podczas niedawnego szkolenia. Według władz USA nie pada tam ani słowa o potencjalnej nielegalności działań służb.
 
Ujawnienie e-maila jest odpowiedzią na ostatni wywiad w Snowdena w telewizji. Analityk twierdzi, że alarmował o nielegalności działań NSA, próbował o tym donosić oficjalnymi kanałami, wysyłał w tej sprawie liczne e-maile. - To jest udokumentowane. NSA ma zapisy tych konwersacji i kopie wiadomości - twierdził Snowden.
 
Odpowiadając na opublikowanie maila przez władze USA, Snowden oznajmił, że NSA manipuluje dowodami. - Jeśli Biały Dom interesowałaby cała prawda, zamiast sfabrykowanych i niepełnych informacji z NSA obliczonych na efekt polityczny, zmusiłby agencję do przepytania moich byłych współpracowników i przełożonych - powiedział w e-mailu wysłanym "The Washington Post". - Otrzymanie odpowiedzi nie zajęłoby zbyt długo - dodał.
 
TVN24