Po trwających dwa i pół miesiąca rozmowach pokojowych w Akrze, przedstawiciele rebeliantów i rządu liberyjskiego zobowiązali się też do zapewnienia swobodnego dostępu pracowników międzynarodowych organizacji pomocy do wszystkich miejsc w kraju, a także zagwarantowania ich bezpieczeństwa. Specjalny przedstawiciel ONZ w Liberii Jacques Klein nazwał porozumienie w sprawie pomocy "pierwszym sprawdzianem woli bojowników złożenia broni i wsparcia procesu pokojowego".
Podpisanie porozumienie w sprawie rządu tymczasowego Liberii - po 14 latach walk - spodziewane jest w poniedziałek - poinformował specjalny wysłannik ONZ w Afryce Zachodniej, Ahmedu Uld-Abdullah. W niedzielę mieszkańcy Monrowii zapełnili kościoły, dziękując zachodnioafrykańskim siłom pokojowym i żołnierzom amerykańskim za stworzenie nadziei na pokój. W głęboko religijnej Liberii, jak pisze agencja AP, pierwszy spokojny dzień stał się przede wszystkim okazją do nabożeństw. W ławkach i w nawach katedry w Monrowii tańczyli, przy wtórze bębnów, pozostali przy życiu wierni. "Przeszliśmy przez piekło" - mówił katolicki arcybiskup, Michael Francis, dziękując za pomoc z zewnątrz i wyrażając nadzieję, że walczące strony "nigdy, przenigdy nie będą szukać zemsty".
em, pap