Zamaskowany napastnik wdarł się na teren kampusu uniwersyteckiego Garissa w północno-wschodniej Kenii i odpalił ładunki wybuchowe. Przez kilka godzin trwała wymiana ognia między mężczyzną a ochroną - podaje Reuters.
Z informacji agencji wynika, że napastnik może przetrzymywać zakładników. Policja otoczyła już kampus. Na miejsce zdarzenia dotarło także wojsko. Wielu studentów wciąż przebywa na terenie kampusu.
- Dwóch ochroniarzy, którzy stali przy bramie uniwersytetu zostało zastrzelonych. Wciąż słychać strzały dochodzące z kompleksu, nie jesteśmy jednak w stanie ustalić, kto strzela - powiedziała w rozmowie z Reutersem jedna z policjantek.
Na razie żadna z grup terrorystycznych, nie przyznała się do organizacji zamachu.
Reuters
- Dwóch ochroniarzy, którzy stali przy bramie uniwersytetu zostało zastrzelonych. Wciąż słychać strzały dochodzące z kompleksu, nie jesteśmy jednak w stanie ustalić, kto strzela - powiedziała w rozmowie z Reutersem jedna z policjantek.
Na razie żadna z grup terrorystycznych, nie przyznała się do organizacji zamachu.
Reuters