Policzyli wszystkie głosy. 61,31 proc. na "nie"

Policzyli wszystkie głosy. 61,31 proc. na "nie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Oxi oznacza "nie", a nai - "tak" (fot. Mathieu von Rohr/Twitter)
W niedzielnym referendum większość Greków zagłosowała na "nie".
Grecy powiedzieli zdecydowane „nie” europejskim wierzycielom. 61,31 proc. uczestników referendum w Grecji ws. warunków zagranicznej pomocy zagłosowało na "nie", a 38,69 proc. głosujących poparło te warunki - podało w poniedziałek nad ranem greckie MSW po przeliczeniu wszystkich głosów.

W centrum Aten całą noc  świętowali rezultat referendum.

Wcześniej, po przeliczeniu 10 proc. głosów na "nie" głosowało 59,9 proc. Greków, a 40,1 proc. na "tak". Po przeliczeniu 16 proc. głosów, 60,3 proc. głosowało na "nie", a 39,7 proc. na "tak".

Wiceminister finansów Grecji powiedziała, że Ateny wprowadzą kolejne ograniczenia w podejmowaniu środków, jakie są zgromadzone w greckich bankach. Zabronione zostanie wycofanie całości zgromadzonych tam środków. - Tak długo, jak długo obowiązuje kontrola przepływów kapitałowych, Grecy nie mogą wyciągać swych pieniędzy z bankowych sejfów - powiedziała w niedzielę w telewizji wiceminister finansów Grecji Nadia Walawani.

Rzecznik greckiego rządu poinformował, że Bank Grecji w niedzielę zwróci się do Europejskiego Banku Centralnego z prośbą, by ten zniósł limity kredytów ratunkowych, które zapewniają płynność greckiemu sektorowi bankowemu. W ten sposób w greckich bankach ma nie zabraknąć gotówki.

W międzyczasie grecki minister finansów Janis Warufakis zapowiedział, że jeszcze spotka się z greckimi bankierami. Nie wiadomo jednak, czego ma dotyczyć to spotkanie.

Referendum w Grecji

Wynik referendum zdeterminuje przyszłość Grecji w najbliższych latach, a może i całej Unii Europejskiej. Grecja prawdopodobnie zbankrutuje. Dalsze scenariusze są ciężkie do przewidzenia - kraj może nawet opuścić strefę euro.  Choć premier Cipras zorganizował referendum, sam zachęcał do głosowania na "nie". - W niedzielę powinniśmy wysłać wiadomość o demokracji i godności do całego świata - mówił w piątek do swoich zwolenników.

W przypadku odejścia Ciprasa prezydent może zdecydować się na powołanie rządu jedności narodowej, który będzie kontynuował rozmowy z wierzycielami do wyborów we wrześniu.

Jeśli Cipras pozostanie premierem i będzie chciał kontynuować rozmowy z Eurogrupą. Wierzyciele Greków mogą być wtedy jednak nie być zainteresowani rozmową.

Gdyby Europejski Bank Centralny zaprzestał finansowania Grecji, Cipras mógłby i tak być zmuszony do dymisji. W jego miejsce powołany zostałby rzad jedności narodowej. Rozpocząłby się prawdopodobnie także proces wychodzenia kraju z eurostrefy.

TVN24BiŚ, Reuters, Wprost,