Irak zbyt niebezpieczny dla Polaków

Irak zbyt niebezpieczny dla Polaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
W najbliższym czasie do Iraku nie przyjadą kolejni Polacy, aby obejmować stanowiska w Tymczasowych Władzach Koalicyjnych (CPA) - powiedział Marek Belka, dyrektor irackiej polityki gospodarczej.
W ostatnich dniach w Bagdadzie doszło do kilku dużych ataków, w  tym na siedzibę CPA; z tego powodu znaczna część hiszpańskich dyplomatów została wezwana z Iraku do kraju. Z Bagdadu ewakuowano też pracowników ONZ.

"Sytuacja się skomplikowała. Te najbliższe tygodnie mogą być bardzo trudne - powiedział Belka polskim dziennikarzom. - Podjąłem decyzję, żeby nikt nowy w tej chwili nie dojeżdżał (...) z  prostego powodu: nie ma co się pchać w sytuację nie do końca bezpieczną".

Nie oznacza to jednak, że polska ekipa w CPA zamierza przenieść się z Bagdadu np. do obozu Babilon, głównej bazy dywizji pod  polskim dowództwem. "Powiedziałem to półżartem" - oświadczył Belka, nawiązując do swojej wcześniejszej wypowiedzi dla polskich mediów.

"Część ludzi już jest w Polsce i miała tutaj wracać, ale nie wraca - zaznaczył Belka. - Przewiduję, że jedna lub dwie osoby w  ciągu najbliższych dni wyjadą na przedłużone pobyty. Trzeba przeczekać ten okres. Wszystkie opcje są możliwe, trzeba reagować elastycznie na sytuację".

Rządowa część Bagdadu, zamieszkana m.in. przez funkcjonariuszy CPA, nie jest uważana za bezpieczne miejsce. Problemem jest także to, że zaatakowany niedawno hotel Raszid jest wciąż zamknięty i  urzędnikom koalicyjnym zaczyna brakować miejsc do mieszkania.

Marek Belka powiedział, że polskie firmy nie  były wystarczająco dobrze przygotowane, aby w pierwszym etapie odbudowy Iraku wejść na iracki rynek ze znaczącymi kontraktami.

"Nasze zgłoszenia często nie pokrywały się z tym, co było tutaj potrzebne" - powiedział. Dodał, że dotychczas w Iraku amerykańskie firmy wydawały pieniądze amerykańskiego podatnika, więc Polakom trudniej było zdobyć kontrakty.

"Okazuje się, że byliśmy za słabi" - uważa były polski wicepremier i minister finansów.

"Trzeba walczyć, trzeba tutaj być. Okazało się, że oferty polskich firm były albo niekonkurencyjne, albo za mało aktywnie zabiegano o kontrakty - podkreślił. - Tymczasem trzeba inteligentnie działać, współpracować z Irakijczykami, może coś z  tego wyniknie. Już zaczyna wynikać".

Belka powiedział - bez wymieniania nazw - że w Iraku jest kilka polskich przedsiębiorstw, którym udało się podpisać kontrakty i  które startują do dalszych przetargów.

Jedną z dużych polskich firm, która chce prowadzić interesy w  Iraku, są Polskie Linie Lotnicze LOT. Jednak perspektywa otwarcia lotów do Basry i Bagdadu nie jest bliska, bo niebo nad Irakiem jest wciąż zamknięte dla samolotów pasażerskich.

"To jest olbrzymia szansa" - przyznał Belka. - Ale nie wyobrażam sobie, żeby w najbliższych dniach czy tygodniach amerykańskie wojsko zdecydowało się otworzyć lotnisko w Bagdadzie, chociaż jest bardzo silna presja samych Irakijczyków. Oni po prostu chcą latać".

Belka zapowiedział, że jako dyrektor polityki gospodarczej CPA będzie się zajmował m.in. unowocześnieniem systemu bankowego, otwarciem go na zagraniczne banki regionu i liberalizacją sztucznie zaniżonych cen żywności i paliwa. Podwyżki, które są nieuniknione, mają być rekompensowane gotówką albo nawet za pomocą inteligentnych kart płatniczych - wyjaśnił.

sg, pap