Turecki ślad Al-Kaidy

Turecki ślad Al-Kaidy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dwaj zamachowcy-samobójcy, którzy w czwartek dokonali krwawych zamachów bombowych w Stambule, to Turcy, prawdopodobnie powiązani ze sprawcami wcześniejszych ataków na synagogi.
Taką informację podał w piątkowym wydaniu turecki dziennik "Hurriyet", który pisze, że w Stambule zatrzymano siedem osób, podejrzanych o udział w atakach. Według "Hurriyet", zidentyfikowano dwu terrorystów - są to  obywatele tureccy w wieku dwudziestu kilku lat: Azad Ekinci i  Feridun Ugurlu. Obaj w ostatnich dniach października odwiedzili Dubaj w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nie wiadomo, jaki był cel ich podróży ani też, z kim nawiązali kontakt. Wiadomo jedynie, że Ekinci był kolegą szkolnym jednego z podejrzanych o udział w sobotnich zamachach na synagogi w Stambule.

Informacji o aresztowaniach dotąd nie potwierdzono oficjalnie.

W dwóch czwartkowych wybuchach w Stambule - koło brytyjskiego konsulatu i  brytyjskiego banku HSBC - zginęło co najmniej 27 osób, w tym brytyjski konsul generalny Roger Short i trzech innych Brytyjczyków, a ponad 450 osób zostało rannych. Liczba ofiar prawdopodobnie jednak wzrośnie - wielu rannych jest w bardzo ciężkim stanie.

Do zamachów terroryści użyli półciężarówek wyładowanych materiałem wybuchowym.

Do obydwu przyznała się Al-Kaida Osamy bin Ladena, a także tureckie ugrupowanie o nazwie Islamski Front Wielkich Wschodnich Najeźdźców (IBDA-C). Ugrupowania te poinformowały telefonicznie o swoim udziale w atakach turecką agencję prasową Anatolia.

Na miejscu w Stambule przebywa od czwartku wieczorem brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw. Po przybyciu odwiedził miejsce zdewastowanego przez wybuch konsulatu - w piątek rano był w rejonie budynku banku HSBC. Przyjazd zapowiedziały także grupy 16 brytyjskich ekspertów ds. walki z terroryzmem, mających wesprzeć działania tureckich służb, wyjaśniających okoliczności ataków.

Straw powtórzył w piątek w Stambule słowa premiera Tony'ego Blaira, że akcje terrorystów w niczym nie wpłyną na zdecydowanie światowej opinii publicznej w walce z terroryzmem. Dodał, że akcje te wyraźnie noszą znamiona ataków Al-Kaidy. Był to "atak wymierzony w cywilizację", dokonany przez "pozbawionych skrupułów fanatyków" -  powiedział Straw.

Brytyjski minister kategorycznie zaprzeczył, jakoby zamachy w  Stambule były w jakikolwiek sposób związane z sytuacją w Iraku czy  też udziałem Brytyjczyków w interwencji wojskowej w tym kraju. Podkreślił też, iż ataki terrorystyczne w Stambule raczej wzmocnią, niż osłabią pozycję Turcji w rokowaniach na temat członkostwa w Unii Europejskiej.

Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzega jednak przed możliwością kolejnych zamachów terrorystycznych w Turcji. Zarówno Wielka Brytania, jak i Stany Zjednoczone, Australia i inne kraje odradziły swym obywatelom podróż do Turcji. Niektóre zagraniczne przedsiębiorstwa działające w Turcji postanowiły odesłać część personelu do kraju.

em, pap