"Przemoc zrodzi przemoc"? (aktl.)

"Przemoc zrodzi przemoc"? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zabicie przywódcy Hamasu jest "nie do zaakceptowania". Oznacza "nakręcanie spirali przemocy" i "przekreślenie szans na negocjacje izraelsko- palestyńskie". Świat potępił zabicie przywódcy Hamasu.
Przywódcy państw świata niemal jednym głosem potępili zlikwidowanie przez armię izraelską szejka Ahmeda Jasina, wyrażając obawy, że  będzie to prowadzić do nasilenia przemocy i terroru oraz  zablokowania bliskowschodniego procesu pokojowego.

Szejk Ahmed Jasin zginął w poniedziałek o świcie od izraelskiej rakiety, wystrzelonej przez śmigłowiec, kiedy opuszczał meczet w  Gazie po porannych modłach. Hamas i inne organizacje palestyńskie natychmiast zapowiedziały krwawy odwet na Izraelu.

Izraelski zamach potępiono już w kilka godzin po śmierci Jasina w  Brukseli, Londynie, Paryżu, Berlinie i Moskwie.

Szef unijnej dyplomacji Javier Solana ocenił, że zabójstwo stanowi "bardzo złą wiadomość dla całego bliskowschodniego procesu pokojowego".

Przebywający w Brukseli szef polskiego MSZ Włodzimierz Cimoszewicz wyraził w poniedziałek obawy, że zabicie szejka Jasina może mieć "bardzo, bardzo negatywne konsekwencje nie tylko dla  konfliktu izraelsko-palestyńskiego, ale obawiam się, żeby nie  wzrosło zagrożenie atakami terrorystycznymi na inne kraje, także europejskie" - powiedział grupie zagranicznych dziennikarzy. "Rozumiem, że Izraelczycy bronią swojego kraju. Jednak obraz osoby przykutej do wózka inwalidzkiego, która ginie od pocisku rakietowego, prawdopodobnie nie jest najlepszym sposobem zapewnienia bezpieczeństwa Izraelowi" - ocenił polski minister.

Szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw potępił jako "nie do  zaakceptowania" i "nie do usprawiedliwienia" zabicie przez armię izraelską twórcy i przywódcy duchowego Hamasu. Straw także zaznaczył, że Izrael ma prawo do obrony przed terroryzmem, lecz nie powinien używać środków sprzecznych z prawem międzynarodowym.

Francuski minister spraw zagranicznych Dominique de Villepin powiedział: "Francja potępia akcję, której celem stał się szejk Jasin. W sytuacji, gdy przede wszystkim winno się zmobilizować wszystkie siły dla wznowienia procesów pokojowych, tego rodzaju kroki mogą jedynie nakręcać spiralę przemocy".

Niemcy z kolei apelowały przede wszystkim o wstrzemięźliwość i  rozsądek. Przed wyjazdem do Brukseli szef dyplomacji niemieckiej Joschka Fischer powiedział, że "obie strony konfliktu bliskowschodniego winny przyczynić się do powstrzymania eskalacji napięć". Agencja Reutera podkreśla tu, że Niemcy najwyraźniej unikały bezpośredniego potępienia izraelskiej akcji.

Zamach wywołał "głębokie zaniepokojenie" Moskwy, która również wyraziła obawy, iż śmierć Jasina może oznaczać nową eskalację przemocy oraz przekreślić szanse wznowienia negocjacji izraelsko- palestyńskich.

Doradczyni prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Condoleezza Rice, która powiedziała, że Stany Zjednoczone nie zostały uprzedzone, że Izrael przygotowuje taką akcję, oświadczyła, że obecnie jest bardzo ważne, by każda ze stron cofnęła się o krok i by próbowano przywrócić spokój w regionie. "Na Bliskim Wschodzie lepszy dzień zawsze jest możliwy" - powiedziała Rice.

Kraje arabskie jednym głosem potępiły jako niewybaczalną zbrodnię zabicie szejka Ahmeda Jasina. W Kairze rzecznik prezydenta Hosniego Mubaraka zakomunikował, że na znak protestu przeciwko zabójstwu delegacja Egiptu nie weźmie udziału w planowanych w tym tygodniu przez Izrael ceremoniach związanych z 25. rocznicą podpisania izraelsko-egipskich porozumień pokojowych z Camp David.

"Przemoc rodzi przemoc" - ostrzegał premier Kuwejtu. "Zamordowanie osoby, będącej symbolem palestyńskich aspiracji, nie  tylko nie zdusi, lecz przeciwnie - umocni ruch oporu" - powiedział premier Libanu Emile Lahud. W Iranie zabójstwo określono mianem "aktu kryminalnego", potwierdzającego "barbarzyńską naturę syjonistów", a w Iraku nazwano Jasina "palestyńskim Che Guevarą".

Islamskie organizacje na Bliskim Wschodzie, na czele z egipskim Bractwem Muzułmańskim, powtarzają, że pomszczą śmierć Jasina -  przywódcy, który za życia był powodem wielu kontrowersji także wśród polityków arabskich.

Tymczasem premier Izraela Ariel Szaron pogratulował siłom bezpieczeństwa akcji, w której zginął przywódca duchowy Hamasu.

"Państwo Izrael uderzyło tego ranka w czołowego przywódcę palestyńskich morderców i terrorystów. Chcę wyjaśnić, że wojna z  terroryzmem nie jest zakończona i będzie kontynuowana codziennie i w każdym miejscu. Jest to trudna walka i wszystkie kraje wolnego świata wiedzą, że muszą wziąć w niej udział. Zabranie się za tych, którzy grożą jego likwidacją, jest naturalnym prawem narodu żydowskiego" - powiedział Szaron w krótkim wystąpieniu w Jerozolimie przed deputowanymi z partii Likud w izraelskim parlamencie. "Kwintesencją ideologii tego człowieka było zabijanie i  mordowanie Żydów, gdziekolwiek są, i zniszczenie państwa Izrael. Przypuszczam, że znacie całą pełną krwi i nienawiści przeszłość tego pierwszego z morderców" - dodał.

Izraelskie radio podało, że premier Izraela osobiście nadzorował tę akcję.

oj, em, pap