Japonia opiera się terrorystom

Japonia opiera się terrorystom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Japoński premier Junichiro Koizumi, mimo porwania trzech japońskich cywilów, stanowczo odmawia wycofania żołnierzy z Iraku. Istnieją obawy, że sprawa może zakończyć się dymisją jego gabinetu.
Jak ocenia Reuter, to najpoważniejszy polityczny sprawdzian, jakiemu kiedykolwiek poddany został premier Koizumi.

Apele o wycofanie 550-osobowych sił z Iraku stają się w Japonii coraz głośniejsze. Film pokazujący drastyczne sceny porwania niemal bez przerwy emituje japońska telewizja. Według niektórych analityków, w razie jakiegoś nierozważnego kroku sprawa możne zakończyć się ustąpieniem gabinetu.

Porywacze, którzy pokazali światu nagrania wideo z Japończykami, dali japońskim żołnierzom na wyjazd trzy dni. Jeśli żołnierze zostaną - zagrozili - zakładnicy zostaną "spaleni żywcem".

"Nie możemy ulec nikczemny pogróżkom terrorystów" - uznał jednak Koizumi.

Los Japończyków pozostaje niewiadomą. Rząd przyznaje, że nie ma  z porywaczami kontaktu, więc nie prowadzi żadnych negocjacji.

W czwartek poinformowano nie tylko o trzech zatrzymanych Japończykach, ale także o siedmiu wziętych do niewoli Południowych Koreańczykach i Brytyjczyku. Koreańczycy zostali uwolnieni; los Brytyjczyka jest natomiast nieznany.

em, pap