Samotni w obronie Nicei

Samotni w obronie Nicei

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska jako jedyna broniła jeszcze "filozofii nicejskiej" podczas spotkania szefów dyplomacji państw UE w Brukseli - przyznał minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz.
Zastrzegł, że mimo osamotnienia "nie powinniśmy przekroczyć granic oportunizmu". Dlatego sukces szczytu UE 17-18 czerwca, na  którym przywódcy mieliby uzgodnić unijną konstytucję wraz z nowym systemem podejmowania decyzji, "nie jest zagwarantowany".

Mimo przywiązania do nicejskiego systemu głosowania, Polska jest skłonna poszukiwać kompromisu na bazie systemu podwójnej większości (państw i obywateli UE), niezbędnej do podjęcia decyzji w Radzie UE, ale "mówimy o potrzebie uzupełnienia tego mechanizmu w taki sposób, aby ta reguła, ta wartość, jaką jest kompromis, była respektowana" - podkreślił minister.

"Granicą, której nie powinniśmy przekroczyć, jest to, co dałoby się określić jako istota filozofii nicejskiej, procedury decyzyjnej zdefiniowanej w Traktacie Nicejskim, a więc to, co składa się na taki, a nie inny wpływ państw, grup państw na podejmowane decyzje i co składa się na konieczność szukania kompromisu, aby nie narażać się na zablokowanie decyzji" - tłumaczył.

Rząd "nie będzie blokował" podniesienia progu ludnościowego (większości obywateli niezbędnej do podjęcia decyzji), postulowanego przez Hiszpanię, ale "nie będzie to rozwiązanie wystarczające z naszego punktu widzenia" - zastrzegł Cimoszewicz.

Nowy rząd Hiszpanii zrezygnował ze wspólnej z Polską obrony "filozofii nicejskiej" i zgadza się na podwójną większość, pod  warunkiem że próg ludności niezbędny do podjęcia decyzji zostanie podniesiony z proponowanych dotychczas trzech piątych (60 proc.) do dwóch trzecich (66,7 proc.).

Pozwalałoby to Hiszpanii i Polsce blokować decyzje prawie równie łatwo, jak Francji czy Wielkiej Brytanii, a więc - zdaniem Madrytu - gwarantowałoby zachowanie w dużej mierze pozycji wywalczonej w  Nicei. Hiszpania domaga się także dodatkowych miejsc w Parlamencie Europejskim (obecnie ma 54 na 732, tyle co Polska).

Podniesieniu progu ludnościowego sprzeciwiają się jednak małe państwa Unii, na co niektórzy odpowiadają propozycją, żeby podnieść również próg liczby państw z proponowanych dotychczas 50 proc. do 55 proc. Ostatnio w Brukseli panuje przekonanie, że  możliwy jest kompromis oparty na formule 55/65 (decyzja zapada, jeśli popiera ją 55 proc. państw, zamieszkanych przez 65 proc. ludności UE).

Również sprawa preambuły przyszłej konstytucji pozostała bez zmian. Ministrowie z Polski, Włoch, Czech, Litwy, Malty, Portugalii i Słowacji przypomnieli swoje stanowisko, wyrażone 21 maja w liście do przewodniczącego Rady UE w tym półroczu, szefa irlandzkiej dyplomacji Briana Cowena. Domagają się w nim uściślenia w preambule, że dziedzictwo religijne Europy to przede wszystkim "korzenie chrześcijańskie". Ale delegacje Francji, Belgii, Danii i Szwecji podtrzymały sprzeciw wobec wyraźnej wzmianki o tradycjach chrześcijańskich w preambule, w której mowa o "dziedzictwie religijnym" Europy,

Szef francuskiej dyplomacji dał do zrozumienia w rozmowie z  dziennikarzami, że byłby ewentualnie skłonny zgodzić się na osobną deklarację w tej sprawie. Przyznał bowiem, że "deklaracja to nie konstytucja" i że "mówiąc o Bogu, należy unikać słowa nigdy".

Finlandia proponuje kompromis polegający na... rezygnacji z preambuły i przyjęciu osobnej deklaracji politycznej. Pozostałe kraje nie mają zdecydowanego zdania, przy czym z obozu państw katolickich, walczącego o wyraźną wzmiankę w preambule, wycofała się Hiszpania.

em, pap