Arafat powinien odejść! (aktl.)

Arafat powinien odejść! (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mieszkańcy Gazy protestują przeciwko ostatnim nominacjom Jasera Arafata w palestyńskich służbach bezpieczeństwa i policji. Zbuntowały się nawet organizacje dotąd wierne Arafatowi.
W niedzielę wieczorem w Rafah, na południu Strefy Gazy bojownicy Brygad Męczenników al-Aksy ostrzelali siedzibę wywiadu wojskowego, gdzie znajdowali się policjanci - zwolennicy nowego szefa służb bezpieczeństwa publicznego, Musy Arafata. Policjanci odpowiedzieli ogniem i przez kilka minut trwała zacięta walka. Jak twierdzą świadkowie, zamaskowani napastnicy, którzy atakowali siedzibę wywiadu wzywali przez głośniki policjantów, aby wyszli na zewnątrz. Grozili, że podpalą budynek. W starciu rannych zostało dziesięciu Palestyńczyków, w tym trzech ciężko.

W Rafah odbyła się w niedzielę kolejna demonstracja przeciwko nominacji Musy Arafata, który jest kuzynem przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata.

Rano kilkudziesięciu uzbrojonych Palestyńczyków zaatakowało siedzibę służb bezpieczeństwa w Gazie, otwierając ogień do funkcjonariuszy ochrony, rozbijając meble i podkładając ogień w jednopiętrowym budynku. Później grupy demonstrantów zaatakowały też siedzibę służb bezpieczeństwa w obozie uchodźców palestyńskich w Chan Junis na południu Strefy Gazy. Budynek został spalony, uwolniono też przetrzymywanych tam Palestyńczyków, aresztowanych przez policję.

Ataki te, a także demonstracja to kontynuacja sobotnich protestów mieszkańców Gazy przeciwko ostatnim zmianom na stanowiskach szefów służb bezpieczeństwa i policji.

W sobotę Arafat, który kilka godzin wcześniej obiecywał premierowi Autonomii Ahmedowi Korei zasadniczą reformę tych służb, mianował na urząd szefa służb bezpieczeństwa publicznego swego kuzyna, Musę Arafata. Zastąpił on Abdela Razaka al-Madżajdeha, który został przesunięty na stanowisko doradcy Jasera Arafata ds. bezpieczeństwa. Miejsce szefa policji na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy, generała Ghaziego al-Dżabali (porwanego na kilka godzin w piątek) zajął Saeb al-Adżiz.

Nominacje te - głównie Musy Arafata - odebrano jako przejaw nepotyzmu i skorumpowania władz w Ramalli. Przeciwko nim wystąpiły w sobotę tysiące mieszkańców Gazy, które wyległy na ulicę. W tłumie protestujących widać było nawet uzbrojonych, strzelających w powietrze członków Brygad Męczenników al-Aksy, związanych z Fatah Jasera Arafata. "Nie - korupcji. Tak - reformie i zmianom" - skandowano hasła wymierzone przeciwko Musie Arafatowi. "Ślemy wiadomość do przywódcy, do Jasera Arafata. Nie zastępuj korupcji, jeszcze większą korupcją" - wykrzykiwał jeden z przywódców Fatah, Samir al-Maszharawi.

Wcześniej w sobotę podał się do dymisji pełniący od dziesięciu miesięcy urząd premiera Autonomii Palestyńskiej Ahmed Korei. Mimo, że Arafat nie przyjął jego rezygnacji, szef rządu zapowiedział później na posiedzeniu gabinetu, iż nadal jest zdecydowany ustąpić. Korei mówił, że w Strefie Gazy panuje chaos i nie działają służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo, a jego rząd nie ma możliwości działania i przeprowadzenia głębszych reform w administracji, przede wszystkim zaś w służbach bezpieczeństwo, a także podjąć walki z korupcją. Zdaniem obserwatorów, jego starania były blokowane przez Jasera Arafata. Korei ma być też niezadowolony z faktu, iż lider Autonomii nie chce wznowienia procesów pokojowych z Izraelem - twierdzą współpracownicy Korei, cytowani przez agencję Associated Press.

Rząd palestyński ma zebrać się ponownie w poniedziałek, aby kontynuować debatę o kryzysie politycznym w Autonomii.

em, pap