Serbia nie odda Kosowa

Serbia nie odda Kosowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Serbii Vojislav Kosztunica zapowiedział, że Belgrad nigdy nie zgodzi się na niepodległość Kosowa. Takie stanowisko ma przedstawić na poniedziałekowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Oczekuje się, że w poniedziałek Rada Bezpieczeństwa ogłosi rozpoczęcie negocjacji w sprawie ostatecznego statusu tej zamieszkanej w  większości przez Albańczyków prowincji, która formalnie wciąż należy do Serbii, choć od 1999 roku jest faktycznie protektoratem ONZ. Spekuluje się, że rozmowy mogłyby się zacząć już w  listopadzie.

Przed wyjazdem do Nowego Jorku Kosztunica przedstawił główne założenia, których serbska delegacja będzie bronić w ONZ. "Przede wszystkim Kosowo i Metohija (używana przez Serbów nazwa Kosowa) to część składowa Serbii; tak było i tak ma pozostać" - oświadczył. Uznał, że "wszelkie narzucanie rozwiązań i odrywanie części terytorium" Serbii byłoby "prawną przemocą". "Z całą pewnością Serbia nigdy nie uznałaby tej przemocy". Według niego, taki precedens jest nie do pomyślenia, a Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna zagwarantować najważniejszą zasadę prawa międzynarodowego: "zachowanie suwerenności, terytorialnej integralności i niezmienności uznanych międzynarodowo granic" Serbii.

Kosztunica zadeklarował równocześnie, że Belgrad jest gotów na kompromisowe rozwiązanie, czyli zgodzić się na szeroką autonomię Kosowa w ramach państwa serbskiego. Zaznaczył, że jest to sposób, w jaki "rozwiązuje się podobne sprawy w państwach demokratycznych". O autonomii nie chcą natomiast słyszeć Albańczycy, stanowiący ponad 90 proc. mieszkańców Kosowa; nie kryją, że zadowoli ich tylko rychła i bezwarunkowa niepodległość.

Dwumilionowe Kosowo jest administrowane przez Misję ONZ (UNMIK) od czerwca 1999 roku, gdy po bombardowaniach NATO, podjętych, by  położyć kres prześladowaniom Albańczyków przed reżim Slobodana Miloszevicia, z prowincji wycofały się wojska jugosłowiańskie. Wraz z nimi uciekło blisko 200 tys. Serbów, w Kosowie pozostało ich ok. 100 tysięcy. Mieszkają oni w enklawach chronionych przez międzynarodowe siły KFOR, dowodzone przez NATO. Władze Serbii twierdzą, że zdominowane przez Albańczyków instytucje Kosowa nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa serbskiej mniejszości. Podkreślają też, że Kosowo to historyczne terytorium Serbii, kolebka serbskiej państwowości.

W marcu 2004 roku doszło w Kosowie do zamieszek antyserbskich, w których 19 osób poniosło śmierć, a 900 zostało rannych.

em, pap