Włoski bank centralny bez szefa

Włoski bank centralny bez szefa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes włoskiego banku centralnego Antonio Fazio podał się do dymisji. Jego rezygnacja jest rezultatem wielkiego skandalu bankowego we Włoszech.
Skandal wybuchł przed kilkoma dniami, gdy aresztowano jego protegowanego i  przyjaciela, byłego szefa banku BPI Gianpiero Fioraniego pod  zarzutem oszustw, fałszerstw i korupcji.

W piątek włoska prasa ujawniła, że prokuratura w Mediolanie sprawdza, czy Fazio nie dopuścił się poważnego przestępstwa, tak zwanego insider trading, czyli wykorzystywania poufnych informacji w transakcjach bankowych, gdy zablokował przejęcie komercyjnego banku Antonveneta przez holenderski Abn Amro, gdyż zainteresowany był nim także jego przyjaciel Fiorani.

Od kilku miesięcy włoskie media informują, że istnieją niezbite dowody, iż to sam szef banku centralnego Banca d'Italia dzięki osobistej interwencji nie dopuścił do wejścia na włoski rynek wielkiego banku z Holandii.

Używał przy tym argumentów patriotycznych, mówiąc o potrzebie zachowania banku we włoskich rękach, ale czynił to niemal jawnie popierając Fioraniego. Gdy latem wyszły na jaw przyjacielskie kontakty między Fazio a Fioranim, obdarowującym prezesa banku centralnego kosztownymi prezentami, szef BPI zrezygnował z  przejęcia Antonveneta.

Wtedy też rząd Silvio Berlusconiego zaczął domagać się ustąpienia Fazio, wyraźnie dając do zrozumienia, że stracił do  niego wszelkie zaufanie. Koalicja zdołała jednak tylko przeforsować ustawę, na mocy której urząd prezesa banku narodowego przestał być dożywotni.

Czarne chmury nad Fazio zaczęły się ponownie gromadzić w zeszłym tygodniu, gdy jego protegowany Fiorani został aresztowany pod  zarzutem kierowania organizacją przestępczą i licznych oszustw oraz fałszerstw w banku BPI i korumpowania polityków. Wraz z nim zatrzymano kilka innych osób z kierownictwa banku. Gdy gazety ujawniły nazwiska przekupionych prawdopodobnie przez Fioraniego polityków, wśród nich ministra do spraw reform Roberto Calderolego, zaczęto powszechnie wyrażać opinię, że może dojść do  powtórki gigantycznej afery korupcyjnej, znanej jako Tangentopoli, która przed dwunastu laty dosłownie zmiotła całą włoską scenę polityczną, z chadecją na czele.

Tymczasem pierwsze, trwające dziesięć godzin przesłuchanie Fioraniego, jak wynika z nieoficjalnych informacji prasy, potwierdziło wcześniejsze przepuszczenia, że miał on w prezesie banku narodowego silnego protektora i rzecznika jego interesów.

W wyniku tych rewelacji od Antonio Fazio, żarliwego katolika, popieranego przez włoski Episkopat, odcięło się nawet Opus Dei, z  którym był związany - napisał w poniedziałek dziennik "Corriere della Sera".

Fazio podał się do dymisji na dzień przed posiedzeniem rządu, na  którym - jak zapowiedziano - gabinet Berlusconiego miał podjąć kolejne, tym razem skuteczne działania zmierzające do odsunięcia prezesa banku. Fazio cały czas bowiem powtarzał, że nie ulegnie naciskom rządu, że nie da się zastraszyć i odejdzie, gdy sam tego zechce.

Fazio, prezes Banca d'Italia od 1993 roku, był prawdopodobnie najlepiej na świecie zarabiającym prezesem banku centralnego. Już w 2001 roku jego roczna pensja stanowiła równowartość 700 tysięcy dolarów i była cztery razy wyższa od zarobków szefa amerykańskiej Rezerwy Federalnej.

ss, pap