Stracenie Saddama w ciągu 30 dni

Stracenie Saddama w ciągu 30 dni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Iracki sąd apelacyjny utrzymał wyrok śmierci dla Saddama Husajna za zbrodnie przeciwko ludzkości i oznajmił, że egzekucja byłego prezydenta powinna nastąpić w ciągu 30 dni, licząc od 27 grudnia.
"Sąd apelacyjny zatwierdził wyrok śmierci. Oni [rząd] mają prawo wyznaczyć termin [egzekucji] na któryś z najbliższych 30 dni, licząc od jutra - powiedział na konferencji prasowej w Bagdadzie przewodniczący Wysokiego Trybunału Irackiego, Aref Abdul-Razzak asz-Szahin. - Po 30 dniach wykonanie wyroku będzie obligatoryjne".

69-letni Saddam i dwaj jego pomocnicy, w tym jego przyrodni brat, zostali skazani 5 listopada na śmierć przez powieszenie za zgładzenie 148 szyitów z miejscowości Dudżail niedaleko Bagdadu w odwecie za zamach na dyktatora dokonany tam w 1982 roku.

Saddam odwołał się od wyroku 3 grudnia do dziewięcioosobowej izby apelacyjnej.

Werdykt izby apelacyjnej musi jeszcze zatwierdzić Rada Prezydencka, czyli prezydent Iraku Dżalal Talabani, iracki Kurd, i dwaj wiceprezydenci, z których jeden jest szyitą, a drugi - tak jak Saddam - arabskim sunnitą.

Talabani jest przeciwnikiem kary śmierci, ale już kilka razy w takich wypadkach prosił jednego z wiceprezydentów, aby podpisał nakaz egzekucji za niego, i tryb ten uznano za zgodny z prawem.

Razem z Saddamem wyrok śmierci otrzymał jego brat przyrodni Barzan Ibrahim at-Tikriti, były szef saddamowskiej służby bezpieczeństwa, oraz były szef saddamowskiego Sądu Rewolucyjnego, Awad Hamid al-Bandar, który sądził i skazał na śmierć wielu szyitów zatrzymanych po zamachu na dyktatora w 1982 roku. Izba apelacyjna odrzuciła także ich odwołania.

Izba apelacyjna uznała też, że były wiceprezydent Irak Taha Jasin Ramadan, skazany w sprawie masakry w Dudżailu na dożywotnie więzienie, otrzymał wyrok zbyt łagodny, i odesłała jego sprawę do ponownego rozpatrzenia. "Domagamy się, aby skazano go na śmierć" - powiedział sędzia Szahin.

Wtorkową decyzję irackiego sądu Biały Dom nazwał "kamieniem milowym" dla Iraku. "Dzień dzisiejszy jest kamieniem milowym w wysiłkach irackiego społeczeństwa na rzecz zastąpienia rządów tyrana rządami prawa" - powiedział dziennikarzom na pokładzie samolotu Air Force One podróżujący z prezydentem George'em W. Bushem do Teksasu rzecznik Białego Domu Scott Stanzel.

Dodał, że "Irakijczycy zasługują na pochwałę za wykorzystywanie demokratycznych instytucji w celu dążenia do sprawiedliwości".

Od sierpnia Saddam jest sądzony razem z sześcioma innymi osobami w drugim procesie, za ludobójstwo na Kurdach w latach 1987-88, kiedy w trakcie zarządzonej przez niego pacyfikacji irackiego Kurdystanu, zwanej Operacją Anfal (Łupy Wojenne) zginęło lub przepadło bez wieści około 180 tysięcy Kurdów, w tym wiele kobiet, dzieci i starców.

Sędzia Szahin powiedział, że proces ten będzie kontynuowany bez Saddama. Wśród sześciu pozostałych oskarżonych jest kuzyn Saddama, Ali Hasan al-Madżid, zwany "Chemicznym Alim" (bo kazał użyć przeciwko Kurdom broni chemicznej).

Stany Zjednoczone, które od początku patronowały trybunałowi irackiemu, miały nadzieję, że sprawa przeciwko Saddamowi zjednoczy Irakijczyków po trzech dziesięcioleciach okrutnych dyktatorów dyktatora. Jednak wymowę werdyktu zmąciła nieustająca od dziewięciu miesięcy fala przemocy między szyitami i arabskimi sunnitami oraz wątpliwości co do bezstronności trybunału.

W listopadzie międzynarodowa organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch (HRW) uznała w 97-stronicowym dokumencie, że proces nie był bezstronny. HRW zwróciła uwagę, że przedstawiciele rządu swoimi publicznymi wypowiedziami wywierali presję na sędziów, a obrońcy nie mogli zadać pytań części świadków oskarżenia.

Również eksperci ONZ wytknęli trybunałowi "poważne uchybienia proceduralne" i zaapelowali do władz Iraku, aby nie wykonywać wyroków śmierci. Oświadczyli, że Saddam nie otrzymał dość czasu na przygotowanie obrony i miał ograniczony kontakt ze swymi adwokatami.

Dudżail leży 60 km na północ od Bagdadu i jest małym miasteczkiem rolniczym zamieszkanym przez szyitów. W roku 1982, gdy Saddam przejeżdżał przez tę miejscowość, jego konwój został ostrzelany z przydrożnych gajów palmowych przez grupę bojowników działającej w podziemiu szyickiej partii Dawa.

Saddamowi nic się nie stało, ale w odwecie za ten zamach dyktator kazał rozprawić się z mieszkańcami Dudżailu. Według aktu oskarżenia, uwięziono wtedy, deportowano i torturowano ogółem 399 szyitów z Dudżailu, a zamęczono na śmierć lub stracono 148 z nich.

Przeszło 1500 mieszkańców Dudżailu, w tym kobiety i dzieci, osadzono na wiele lat w obozach na pustyni. Zniszczono też gaje palm daktylowych, podstawę egzystencji ludności miasteczka.

ab, pap