„House of Cards”p.n.e.
Robert Harris „Trylogia Imperium Rzymskie”
Albatros
Jeśli ktoś lubi serial „House of Cards” z genialnym Kevinem Spaceym, to powinien sięgnąć po „Trylogię Imperium Rzymskie”. Zanim został pisarzem, Robert Harris był dziennikarzem politycznym i to, że doskonale zna mechanizmy władzy, widać w jego powieściach. Wbrew pozorom to nie jest cykl historyczny, ale pełnokrwisty thriller polityczny. Wydany właśnie w polskim przekładzie „Dyktator” to ostatnia część trylogii (książka wychodzi w dwóch edycjach: z dwoma poprzednimi i osobno). Bohaterem tej powieści i całego cyklu jest Marek Tulliusz Cyceron – prawnik, polityk i pisarz. Już w czasach starożytnych jego teksty oraz mowy traktowano jako retoryczny ideał, a prace teoretyczne w tej dziedzinie do tej pory uważane są za fundamentalne. Jednocześnie Cyceron uchodził (obok Katona) za najważniejszego z obrońców republiki rzymskiej. I w tej dziedzinie poniósł klęskę. W pierwszym i drugim tomie trylogii szala przechyla się raz na stronę Cycerona, innym razem na stronę jego przeciwników. W „Dyktatorze”, zgodnie z tytułem, wszystko zmierza w stronę objęcia pełni władzy przez Juliusza Cezara. Owszem, bohaterowi udaje się wrócić z wygnania i dogadać z triumwiratem (pierwotnie władzą dzielili się Krassus, Pompejusz i Cezar). Dzięki swoim talentom retorycznym oraz politycznym odnosi kilka zwycięstw, ale demokracja rzymska uległa takiej degeneracji, że powszechne jest oczekiwanie na „mocnego człowieka”. Tego wszystkiego można jednak dowiedzieć się z książek historycznych. Największą wartością tej powieści jest pasjonujące opisanie mechanizmów politycznych, które są podobne bez względu na epokę i ustrój. Znajdziemy tu sekwencje świetne, takie choćby jak wielopiętrowa intryga wymierzona w Klaudiuszów, czyli rodzinę największych wrogów Cycerona. Można wręcz odnieść wrażenie, że Frank Underwood z „House of Cards” mógłby się od bohatera tej książki uczyć.
Andersen współczesny
Michael Cunningham, autor słynnych znanych z oscarowej adaptacji „Godzin”, tym razem podjął się zadania karkołomnego. Wydawało się, że pisząc nowe wersje klasycznych baśni Andersena czy braci Grimm, jest skazany na porażkę. Cunningham udziela jednak bardzo zaskakujących odpowiedzi na pytanie, kim są współczesna Baba Jaga czy dzielny ołowiany żołnierzyk. I pokazuje, że te opowieści są uniwersalne.
Michael Cunningham „Dziki łabędź”
Rebis
Dylan i inni klasycy
Jerzy Jarniewicz chyba przewidział, że Dylan dostanie w tym roku literackiego Nobla. Dawno nie było tak ciekawej pozycji poświęconej kontrkulturze lat 60., a twórca „Blowin’ in the Wind” jest tu ważnym bohaterem. Ale mamy także swingujący Londyn, hipisowskie San Francisco, zrewoltowany Paryż, Berlin i Amsterdam. Są Stonesi, Beatlesi, Ginsberg, Leary (od LSD), „Hair”, ale też lewaccy terroryści. Czyli wszystko co ważne. Kontrkultura nie ma ostatnio dobrej prasy, najczęściej pokazuje się jej negatywne skutki, ale warto też wiedzieć, co jej zawdzięczamy.
Jerzy Jarniewicz „All You Need Is Love”
Znak
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.