Adopcja po polsku

Władze Australii przez kilkadziesiąt lat zmuszały niezamężne kobiety od oddawania swoich dzieci do adopcji (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Wobec ludzi, którzy zdecydowali się na adopcję, odczuwamy coś w rodzaju podziwu połączonego z litością. A rodzice adopcyjni nie zawsze potrafią wyznać dziecku prawdę o jego pochodzeniu.

Adopcja to inne rodzicielstwo. A w naszym nieszczególnie tolerancyjnym społeczeństwie wszystko, co jest inne, budzi lęk i sensację – mówi Magdalena Modlibowska, mama dwóch adoptowanych dziewczynek i biologicznego syna, założycielka fundacji „Po adopcji”, autorka książek „Odczarować adopcję” i „Księga adoptowanego dziecka”. To, że adopcja wciąż wzbudza w Polsce niezdrowe emocje, widać było po przedwyborczej publikacji „Super Expressu”, który na okładce ogłosił, że dzieci premiera Mateusza Morawieckiego zostały adoptowane. Rozgorzała dyskusja w mediach społecznościowych. Zgodzono się ponad podziałami, że dziennik naruszył granice przyzwoitości. Rozważano, jak medialne doniesienia wpłyną na dzieci premiera i czy one w ogóle wiedziały, że zostały adoptowane. Mimo że dwójka z czworga dzieci obecnego premiera została adoptowana, adopcja wciąż jest w Polsce tematem tabu i powodem do wytykania palcami, a rząd PiS nie zrobił nic, aby usprawnić jej procedury i umożliwić większej liczbie dzieci znalezienie domu i rodziny. Przeciwnie, choć kandydatów na rodziców adopcyjnych przybywa, liczba adopcji w ostatnich latach spada.

Mówić czy nie mówić

Problem z naturalnym poczęciem dotyka już 1,5 mln Polaków. Ponieważ rząd PiS dwa lata temu zakończył finansowanie programu leczenia niepłodności in vitro, a promowana przez Ministerstwo Zdrowia naprotechnologia okazała się całkowicie nieskuteczna, nie powinno dziwić, że kolejki do adopcji wciąż się wydłużają. Mitem jest wyobrażenie o przepełnionych domach dziecka. To potencjalni rodzice czekają na dziecko, a czas oczekiwania wynosi średnio dwa lata. – W większości na adopcję decydują się pary, które pragną dziecka, a nie mogą mieć biologicznych potomków. Nierzadko próbowały bez powodzenia leczenia in vitro i adopcja to ich ostatnia szansa na spełnienie marzeń o rodzicielstwie – komentuje Modlibowska. Choć jej zdaniem codzienne życie rodziny adopcyjnej niczym się nie różni od życia rodziny biologicznej, to jednak przed tą pierwszą stoją dodatkowe wyzwania.

– Adoptowane dziecko ma ze sobą bagaż przeszłości niesiony w genach, w psychice, a czasem w pamięci. Może nam się on nie podobać, ale musimy go zaakceptować. A potem pomóc dziecku zmierzyć się z tą przeszłością – tłumaczy. Według niej najważniejsza jest szczerość wobec adoptowanego dziecka. Tylko w ten sposób może sobie ono poradzić np. z ostracyzmem rówieśniczym. Jej córki od początku wiedzą, jak trafiły do rodziny. – Wzrastały z tą wiedzą i w miarę dorastania tłumaczyliśmy im świat. Wiedzą, że ich mamy nie mogły ich zatrzymać, nie były gotowe na to, aby je wychować, ale zrobiły wspaniałą rzecz: pozwoliły, żebyśmy je odnaleźli i pokochali. Wiedzą także, że jeśli zdecydują się poznać swoje biologiczne matki, my im w tym pomożemy – mówi. Chociaż w procedurach adopcyjnych jest obowiązek poinformowania dziecka o jego pochodzeniu, nikt nie weryfikuje, czy tak się dzieje.

Wciąż się zdarza, że rodzice adopcyjni zatajają prawdę – na zawsze lub na jakiś czas. – Nigdy nie rozumiałam sensu powiedzenia „dostać obuchem w łeb”. Tego dnia fizycznie to poczułam – 32-letnia Maria opowiada o dniu, gdy przypadkiem odkryła prawdę o sobie. – W papierach znalazłam książeczkę zdrowia, a tam wielokrotnie powtórzone nazwisko tylko jednego pediatry. Google podpowiedział, że ten lekarz pracował wtedy w domu dziecka. Jeszcze nie miałam twardych dowodów, ale już byłam pewna, że rodzice okłamywali mnie przez całe życie – opowiada. Przypuszczenia wkrótce się potwierdziły. Minęły trzy lata, a Maria wciąż musi korzystać ze wsparcia psychologa.

Artur miał 16 lat, kiedy odkrył prawdę. – Trudno to wyjaśnić, ale zawsze miałem przeczucie, że ja do tej rodziny nie pasuję. Oczywiście kocham rodziców, a oni mnie nad życie, ale często czułem, że jestem jakiś obcy, i wcale nie dlatego, że tylko ja w rodzinie jestem rudy – tłumaczy. Prawda wyszła na jaw, gdy podczas kłótni z ojcem chłopak w złości wykrzyczał, że nie chce go więcej znać. – Ojciec zaczął płakać i wydusił, że przecież już jednego ojca nie znam. Kolana się pode mną ugięły. Opowiedział mi, że mój prawdziwy ojciec zmarł niedawno w więzieniu. Bił mnie, mojego brata i matkę, która zresztą mieszka w melinie i nie przestaje chlać, dlatego odebrała nas policja, gdy miałem niespełna rok. Miałem brata – ta wiadomość mnie powaliła. Wiedziałem, że muszę go znaleźć. Ojciec obiecał, że mi pomoże. Niestety po miesiącach poszukiwań odnaleźli grób brata, który popełnił samobójstwo. Odwiedzili też grób ojca.

– Przeżyłem żałobę po najbliższych, choć nigdy o nich nawet nie słyszałem. – Uczulamy rodziców adopcyjnych, jakie są konsekwencje zatajania prawdy przed dziećmi – tłumaczy Joanna Kawałko, założycielka Fundacji Mam Dom oraz prowadząca ośrodek adopcyjny w Szczecinie. – Nie zawsze jest potrzeba, aby dziadkowie znali najdrobniejsze szczegóły z przeszłości wnuka, a sąsiedzi plotkowali o tym, kim była biologiczna matka. Nie zawsze też szkoła musi wszystko wiedzieć, a jeśli już wie, nie ma prawa ujawniać takich informacji. Natomiast prawem każdego człowieka jest wiedzieć, kim jest i jakie są jego korzenie – tłumaczy. Bo gdy człowiek dowiaduje się, że wszystko, co o sobie wiedział, jest fikcją, może runąć cała jego tożsamość. – Najczęściej dowie się nie od rodziców, ale przypadkiem lub od „życzliwych” sąsiadów czy dalszej rodziny. Wtedy dociera do człowieka, że nie wie, kim jest. W dodatku to najbliżsi, którzy uczyli go, że nie wolno oszukiwać, okłamywali go całe życie. Na ogół takie osoby potrzebują terapii, bo nie wiedzą, na czym zbudować swoją tożsamość, zdarzają się także próby samobójcze – tłumaczy Kawałko.

500+ ratuje rodzinę

Według danych GUS liczba adopcji w Polsce od lat oscyluje ok. 3 tys. rocznie, ale od dwóch lat nieznacznie maleje i wynosi nieco ponad 2,5 tys. Według specjalistów może być to efekt programu 500+, bo rodzice z rodzin dysfunkcyjnych, którym dzieci należy odebrać, bardziej o nie walczą, chroniąc źródło finansowe. Choć oczekujących jest znaczenie więcej niż dzieci, jedynie 8 proc. podopiecznych domów dziecka i rodzin zastępczych zostaje zakwalifikowanych do adopcji. Drastycznie zmalała adopcja polskich dzieci za granicę, bo rząd PiS uciął taką możliwość. Jedynie Katolicki Ośrodek Adopcyjny w Warszawie jest wyznaczony, aby na taką adopcję zezwolić.

Do niedawna zagraniczne adopcje stanowiły 10 proc. wszystkich, czyli ok. 300 rocznie. Najczęściej dzieci trafiały do Włoch i do USA. W 2017 r. ta liczba zmalała o ponad połowę, i choć dziś nie ma dalszych danych, wiadomo, że adopcji zagranicznych było zaledwie kilkadziesiąt. – Rząd mówi wyraźnie: polskie dzieci powinny zostać w Polsce. Niestety, statystyki pokazują, że te dzieci, które być może wyjechałyby do zagranicznych rodzin, nie znajdą rodziny w Polsce i zostaną w domach dziecka lub rodzinach zastępczych aż do pełnoletności – tłumaczy Anna Krawczak, badaczka i członkini Interdyscyplinarnego Zespołu Badań nad Dzieciństwem Uniwersytetu Warszawskiego, wieloletnia przewodnicząca Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian”. – Najwięcej dzieci zakwalifikowanych do adopcji pochodzi z interwencji, czyli jest odbieranych rodzinie przez policję, opiekę społeczną czy sąd – tłumaczy Krawczak.

Takie dzieci trafiają do pieczy zastępczej. Mogą zostać adoptowane dopiero wtedy, gdy sąd odbierze władzę rodzicielską biologicznym rodzicom lub ci zrzekną jej się przed sądem dobrowolnie. Maja i Artur chcieliby adoptować trójkę rodzeństwa, która jest u nich od dwóch lat w pieczy zastępczej. Ale nie mogą. – Dzieci wciąż nie są uwolnione prawnie. Są najmłodsze, mają jeszcze pięcioro rodzeństwa, które ledwo pamiętają, bo też są w różnych placówkach zastępczych. W melinie mieszkało trzech mężczyzn i niepełnosprawna intelektualnie matka, wszyscy głęboko uzależnieni od alkoholu. Do końca nie wiadomo, które dziecko jest którego ojca.

Nie mieli prądu ani wody, córki były gwałcone przez mężczyzn, co ustalił sąd, a synowie maltretowani. Słowem: piekło – opowiada Maja. Na początku nic nie stało na przeszkodzie, żeby małżeństwo adoptowało całą trójkę – roczną i trzyletnią dziewczynkę oraz pięcioletniego chłopca. – Biologiczni rodzice deklarowali, że zrzekną się swoich praw dla dobra dzieci. Zresztą na sali sądowej byli pijani, są analfabetami, nie umieją czytać. Sami tłumaczyli, że nie chcą tych dzieci – relacjonuje Maja. Wszystko szło dobrze do czasu, aż domniemany ojciec nie dowiedział się, że przysługuje mu 500+. Wtedy zaczął stawać okoniem. – Od dwóch lat na kolejnych rozprawach deklaruje przed sądem, że w końcu pójdzie na leczenie i do grupy AA, choć jeszcze nigdy tam nie dotarł. A sąd daje mu wiarę, bo warto wierzyć w rodzinę, i odracza kolejne posiedzenie na pół roku – Maja nie kryje nerwów. I zarzeka się, że bez względu na ostateczny wyrok, swoich dzieci nie odda. A na pewno nie pozwoli, żeby wróciły do piekła. Na marginesie, nie wie, kto dostaje te cholerne 500+, ale na pewno nie ona ani jej dzieci.

Skrucha za in vitro

W sierpniu zeszłego roku NIK wydała raport pokontrolny „Adopcja po polsku”. Według publikacji brakuje ośrodków adopcyjnych. Po reformie w 2012 r. ich liczba zmalała o ponad 30 proc. Dziś jest 65 takich placówek, dzielą się na publiczne, niepubliczne i katolickie. Ich rozkład jest nierównomierny, np. w woj. śląskim jest 10, w mazowieckim dziewięć, ale w podkarpackim czy świętokrzyskim tylko po jednym. – Wszystkie ośrodki są finansowane z budżetu państwa, ale pieniądze rozdziela marszałek województwa według własnego uznania – tłumaczy Kawałko. I tak np. jej niepubliczny ośrodek adopcyjny dostaje rocznie średnio 250 tys., choć przeprowadza rocznie nawet 70 adopcji, a ośrodek publiczny w tym samym województwie dostaje trzy razy więcej, choć adopcji w roku przeprowadza znacznie mniej. Do tego w każdym ośrodku panują inne zasady, inne są kryteria kwalifikowania rodziców na kursy, inne metody szkoleń.

To dlatego że mimo przygotowanego przez poprzedniego rzecznika praw dziecka projektu nie zostały określone przez rząd jednolite dla całego kraju kryteria stosowane podczas adopcji. A więc ośrodki ustalają zasady na własną rękę. Niektóre oprócz obowiązujących podstaw żądają od kandydatów na rodziców zaświadczeń o stanie zdrowia, o przyczynach bezdzietności, od psychiatrów i z poradni leczenia uzależnień, a czasami informacji z wyroków rozwodowych. Różnie jest także traktowana adopcja przez osoby samotne. W katolickich ośrodkach adopcyjnych, a tych jest prawie połowa, oprócz podstawowych dokumentów wymaga się ślubu kościelnego i minimum pięcioletniego stażu małżeńskiego (według prawa adoptować dziecko mogą pary w związku małżeńskim po ślubie cywilnym lub osoba samotna), zaświadczenia od proboszcza o aktywności parafialnej, udziale w rekolekcjach, a nawet jasnej deklaracji, że para nie przystępowała wcześniej do leczenia niepłodności metodą in vitro lub przystępowała, ale żałuje i wyraża skruchę.

Choć pracę ośrodków adopcyjnych, kompetencje prowadzących i pracowników oraz rzetelność wykonywania czynności NIK ocenia wysoko, zaniepokojenie kontrolujących budzi to, że we wszystkich ośrodkach adopcyjnych o przekazaniu konkretnego dziecka konkretnej parze decyduje komisja złożona wyłącznie z pracowników ośrodka. Nie istnieją żadne procedury odwoławcze, które pozwalałyby na zweryfikowanie niekorzystnych rozstrzygnięć. – Ci, którzy przeszli kwalifikacje, ukończyli kurs i są gotowi na bycie rodzicami, trafiają na listę oczekujących. Listy są sporządzane według preferencji – tłumaczy procedury Joanna Kawałko. Czas oczekiwania na dziecko nie zależy od pierwszeństwa zgłoszeń, ale od największej zgodności potrzeb dziecka i preferencji rodziców. Jedni deklarują, że chcą mieć jedynaka, inni są gotowi adoptować rodzeństwo. Jedni chcą niemowlę, dla innych wiek dziecka nie ma znaczenia. Jedni są gotowi wychować tylko zdrowe dziecko, dla innych ewentualna niepełnosprawność czy choroba nie jest przeszkodą. – Gdy dostajemy informacje z powiatowych placówek, że pojawiło się dziecko, kierujemy się wyłącznie jego dobrem i przyglądamy się, która rodzina najlepiej spełni jego wymagania – zapewnia Kawałko. I podsumowuje – niecierpliwych rodziców zawsze pytam, czy czekają na jakieś dziecko czy na swoje dziecko. Ostatecznie wszyscy przyznają z rozczuleniem, że warto było czekać.

Artykuł został opublikowany w 24/2019 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 24/2019 (1889)

  • Teraz Polska – lokalna9 cze 2019, 20:00Długo trzeba było czekać, aby stało się jasne, jaką rolę w naszym kraju odgrywają lokalne społeczności i ich liderzy. Najpierw była zmiana ustroju i „róbta co chceta” w latach 90., czyli jeśli wasza wieś albo miasteczko podupada, widać tak być...3
  • Niedyskrecje parlamentarne9 cze 2019, 20:00JANINA OCHOJSKA (KE), NA KTÓRĄ GŁOSOWAŁO 307 TYS. OSÓB, ma podobno żal do Platformy Obywatelskiej. O co? – Zostawili ją w kampanii zupełnie samą. Struktury partii nie pracowały na jej sukces. A przecież Jance było trudniej prowadzić kampanię przez...6
  • Obraz tygodnia9 cze 2019, 20:00250 tys. PSZCZÓŁ zostało zabitych przez (na razie) nieznanego sprawcę w pasiece w Borowej Górze 53% o tyle wzrosła cena chleba w ciągu ostatniego roku Wygrana Rihanna z majątkiem 600 mln dol. wyprzedziła na liście najbogatszych kobiet w świecie...8
  • Info radar9 cze 2019, 20:00Samorządowcy do Senatu pilnie poszukiwani Prezydent Szczecina Piotr Krzystek jest namawiany przez PiS, żeby startował w jego barwach na senatora w najbliższych wyborach parlamentarnych – dowiedział się „Wprost”. Lista samorządowców opozycyjnych...12
  • Co wynika z wizyty Dudy w Białym Domu9 cze 2019, 20:00W WARUNKACH POLSKIEJ JATKI POLITYCZNEJ MOŻLIWOŚCI SĄ DWIE: ALBO BĘDZIE TO WIEKOPOMNY SUKCES POLSKI, która wstała z kolan, albo kolejna żenująca wycieczka prezydenta-przestępcy do prezydenta-ruskiego szpiega. Jedni będą widzieć dumnie łopoczące...13
  • Wolność mediów9 cze 2019, 20:00W świecie idealnym media szukają prawdy i dzielą się nią. W realu media tworzą albo rząd, albo korporacje po to, by dbać o swoje interesy.14
  • Mogłam mieć poczucie pewnej niesprawiedliwości9 cze 2019, 20:00Moja refleksja, gdy odchodziłam ze stanowiska premiera, była następująca: jesteśmy blisko tego, żeby zmarnować sukces. Dlatego ani przez moment nie miałam w planie budowania frakcji ani odchodzenia z partii – mówi Beata Szydło, była premier.17
  • Gwałt na sprawiedliwości9 cze 2019, 20:00Znów więc mamy, jak za czasów PRL, z zazdrością patrzeć na czterdziestoparoletnich emerytów mundu rowych21
  • W Platformie nie będzie żadnych rozliczeń9 cze 2019, 20:00Mam spory dystans do poczynań władz mojej partii. Sztuką było przegrać te wybory – mówi Bogdan Zdrojewski, były eurodeputowany PO22
  • Tischner jak Maria Kaczyńska9 cze 2019, 20:00Jak ktoś pisze, że ksiądz Tischner ma się czegoś wstydzić, to ja pytam: „Gdzie jest jakikolwiek dowód?” – mówi Maciej Gawlikowski, historyk.25
  • Czas rozliczeń w PSL9 cze 2019, 20:00Za niespełna dwa tygodnie ludowcy zdecydują, czy pójdą do jesiennych wyborów w szerokiej koalicji od lewa do prawa, czy też postawią na samodzielny start. Dylemat ma charakter pokoleniowy – młodzi są za szeroką koalicją, a starzy za szyldem PSL.28
  • Sami swoi9 cze 2019, 20:00Haka, Bośniak, którego 10 lat temu zabrałam na Paradę Równości w Warszawie, płakał. Jechaliśmy na platformie, wokół kolorowy tłum, muzyka, ludzie tańczyli. W Mostarze, z którego uciekł w czasie wojny, nigdy by się do homoseksualizmu „nie...31
  • Krew na szkolnych korytarzach9 cze 2019, 20:00Po ostatnich tragediach w szkołach rzecznik praw dziecka proponuje szkolenia antyterrorystyczne dla dzieci. Zdaniem psychologów przemocy wśród dzieci i nastolatków można zapobiegać w mądrzejszy sposób.33
  • Gdańsk jako wielka grupa wsparcia9 cze 2019, 20:00Pięć miesięcy po śmierci Pawła Adamowicza Gdańsk znowu stał się na kilka dni centrum Polski. W styczniu wszystkich zmroziło, teraz wiatr od morza wiał gorący. Ale na ile silny?38
  • Adopcja po polsku9 cze 2019, 20:00Wobec ludzi, którzy zdecydowali się na adopcję, odczuwamy coś w rodzaju podziwu połączonego z litością. A rodzice adopcyjni nie zawsze potrafią wyznać dziecku prawdę o jego pochodzeniu.42
  • Bez krwi i kości9 cze 2019, 20:00Klopsy ze słonecznika, kurczak z kalafiora i kiełbasa z groszku. Na całym świecie rośnie branża mięsnych udawaczy, którzy zamiast soczystego steka proponują roślinny zamiennik. O ten rynek chcą powalczyć też polskie firmy, które już się nauczyły,...46
  • Korposzpiedzy9 cze 2019, 20:00Nie masz iPhone’a, konta na Facebooku i nie korzystasz z Google’a? Nic nie szkodzi. Oni i tak wiedzą o tobie więcej, niż myślisz. Dlatego zwrócili na siebie uwagę śledczych z całej Unii.50
  • Hossa Bessa9 cze 2019, 20:00Kaszanka na giełdzie Czarne chmury nad Zakładami Mięsnymi Henryk Kania. Popularny producent kabanosów i wędlin złożył w zeszłym tygodniu wniosek do sądu o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego. Spółka tłumaczy, że straciła płynność,...54
  • Internetowy przełom9 cze 2019, 20:00Już niedługo internet mobilny zrewolucjonizuje nasze życie. Sieci 5G pomogą w prowadzeniu samochodu czy monitorowaniu stanu zdrowia.55
  • Przygotujmy się na coraz szybsze zmiany9 cze 2019, 20:00Nie będziemy szukać informacji, to one znajdą nas. Pojawi się nowe pokolenie liderów, którzy będą w większym stopniu kierować się mądrością niż ideałami – ocenia skutki czwartej rewolucji przemysłowej Nicholas Davis ze Światowego Forum Ekonomicznego.56
  • Rewolucja dotyczy nas wszystkich9 cze 2019, 20:00Wbrew nazwie, czwarta rewolucja przemysłowa nie ogranicza się do zautomatyzowanych i inteligentnych fabryk – mówi Paweł Filipowicz, partner w Deloitte.59
  • Pieniądze, gusła i medycyna9 cze 2019, 20:00Pekin zadbał, żeby tradycyjne chińskie metody leczenia stały się standardem uznawanym przez Światową Organizację Zdrowia. Wielu uczonych ma jednak wątpliwości, czy poza pieniędzmi i prestiżem dla Chin będzie z tego jakiś wielki pożytek dla...60
  • Zielono im9 cze 2019, 20:00Niemcy pokochali partię Zielonych, która w sondażach bije już nie tylko socjalistów, lecz także chadeków Angeli Merkel. Czy następny kanclerz Niemiec będzie ekologiem?64
  • Ciśnienie w dół9 cze 2019, 20:00Ciśnienia nie obniża się po to, żeby było niższe, tylko żeby dłużej żyć. Dlaczego spośród 10 mln Polaków z nadciśnieniem tętniczym tylko co czwarty leczy je skutecznie?66
  • Chroń nerki, unikniesz kamicy9 cze 2019, 20:00Kamicy nerkowej i związanemu z nią dolegliwemu bólowi można zapobiegać. Kluczem jest picie płynów oraz zapobieganie powstawaniu kamieni w układzie moczowym.70
  • Gra w nic9 cze 2019, 20:00Artyści mogą dziś uczestniczyć w konkursach niemal nieustannie, różnego rodzaju turnieje odbywają się kilka razy w roku. Jednak nie budują one karier. Odwrotnie. To artyści tworzą renomę konkursów.73
  • Elegia łemkowska9 cze 2019, 20:00Dzisiaj Beskid Niski to kraina bobrów, myszołowów i ciszy. Jednak w końcu natrafia się tu na pozostałości cmentarza, krzyże, zarośnięte podmurówki. Ślady zgładzonego świata – mówi Monika Sznajderman, autorka „Pustego lasu”.76
  • Zawsze wolność9 cze 2019, 20:00Wielkość artysty najłatwiej poznać po tym, że jego utworom nie szkodzi upływ czasu. Przemysław Gintrowski tę próbę przeszedł celująco – od jego śmierci minęło kilka lat, a napisane przez niego pieśni wciąż wracają, słuchane ze wzruszeniem i...80
  • Mecenat z pozytywną energią9 cze 2019, 20:00Filharmonia Narodowa, film „Kurier” czy Szalone Dni Muzyki to przykłady zaangażowania PGE Polskiej Grupy Energetycznej w mecenat kultury na najwyższym poziomie.82
  • Wydarzenie9 cze 2019, 20:00Nowy Pilch Około 10 lat temu Jerzy Pilch zaczął pisać dziennik. Nie był to typowy dziennik, raczej cykl krótszych i dłuższych felietonów (głównie o literaturze) przeplatanych lekko napisanymi opowieściami o kłopotach ze zdrowiem i o świadomości...84
  • Film9 cze 2019, 20:00Zderzenie kultur Wnominowanym do Oscara „Króliku po berlińsku” i w „Sztuce znikania” Bartosz Konopka opowiadał o autorytaryzmie. W „Balladzie o kozie” portretował rodziny, które w ramach programu pomocy dostały z Unii Europejskiej tytułowe...85
  • Muzyka9 cze 2019, 20:00Zwykłe życie Minęło pięć lat od ostatniego studyjnego albumu jednego z najważniejszych muzyków w historii rocka – głosu sumienia i wnikliwego obserwatora amerykańskiego społeczeństwa. Bruce Springsteen już ponad dwie dekady temu podjął decyzję, że...86
  • Książka9 cze 2019, 20:00Napisane szeptem Druga książka Żanny Słoniowskiej, pochodzącej ze Lwowa polskiej autorki, która kilka lat temu debiutowała interesującą i dobrze przyjętą nie tylko w Polsce powieścią „Dom z witrażem”. Mawia się czasami, że jedną książkę każdy może...87
  • Kalejdoskop9 cze 2019, 20:00Niech żyje kłamstwo! Trzeba je uzupełnić – zgodziły się Nicole Kidman i Reese Whiterspoon, choć wcześniej zastrzegły, że do historii z „Wielkich kłamstewek” już nie wrócą. Wyzwoliły już graną przez Kidman Celeste od jej największego problemu,...88
  • Cisza!9 cze 2019, 20:00„Brak” jest luksusem. Łatwiej o tatuaż niż o brak tatuażu, o T-shirt z napisem czy głupim obrazkiem niż o taki bez Już po dziesiątej wieczorem. Na osiedlu ryczy na cały regulator jakiś piosenkarz, ponieważ jest festyn albo kolejny festiwal, albo...90
  • Przez żołądek do zdrowia9 cze 2019, 20:00Każdy może być dla siebie najlepszym dietetykiem. Przestańmy ślepo podążać za idealną sylwetką i zacznijmy słuchać swojego organizmu – przekonuje Pepsi Eliot.92
  • Praca z alkoholikami była lekcją pokory9 cze 2019, 20:00Pokora, którą jako człowiek młody i mocno zbuntowany uważałam za coś poniżającego, z wiekiem okazała się mądrością94
  • Niedzielny łobiod i beztydzień9 cze 2019, 20:00Rolada, kluski śląskie i modro kapusta są wpisane w śląskie DNA niczym występ orkiestry dętej w czasie Barbórki.96
  • Finansowanie społecznościowe9 cze 2019, 20:00Rosnące zainteresowanie crowdfundingiem pokazuje, jak wielką siłą jest internetowa społeczność.97
  • Zrób sobie... Pietrzaka9 cze 2019, 20:00Jak opowiadać żenująco nieśmieszne dowcipy o nowotworach i nie tylko – panie Janku, nikt tego nie wie lepiej od pana.98