Prognoza pogody

Dodano:   /  Zmieniono: 
ALEKSANDER NAUMANN
wiceminister zdrowia

Opublikowany niedawno raport Najwyższej Izby Kontroli wykazał, że powiązania między szpitalami a działającymi przy nich fundacjami są często niejasne, bo nie sposób rozgraniczyć zakresu działalności szpitala od działalności fundacji. Fundacje, które w założeniu ustawodawcy miały prowadzić działalność charytatywną, zbyt często zajmowały się działalnością gospodarczą. Efekt jest taki, że nie można na przykład określić, kiedy lekarz pracuje na etacie szpitalnym, a kiedy wykonuje pracę na zlecenie fundacji. Trudno też oszacować wykorzystanie szpitalnego sprzętu. Patologiczna sytuacja narastała, doszło już do takich absurdów jak w warszawskim szpitalu przy ulicy Niekłańskiej, gdzie fundacja przejęła kontrolę nad połową szpitala. Nie możemy zlikwidować fundacji, ale chcemy wyprowadzić je poza placówki służby zdrowia.
ANDRZEJ RYŚ
wiceminister zdrowia w rządzie Jerzego Buzka
Nasz rząd też próbował się uporać ze zjawiskiem żerowania niektórych fundacji na szpitalach. Już wcześniej NIK informowała o nieprawidłowym wycenianiu kosztów wynajmowania przez fundacje urządzeń będących własnością szpitala, dochodziło też do zaniżania cen dzierżawy. Minister Franciszka Cegielska zwracała się w tej sprawie do dyrektorów szpitali klinicznych i apelowała do organów założycielskich szpitali, by zbadały powiązania szpitali z fundacjami. Minister zdrowia nie może jednak narzucić szpitalom swej woli, bo od 1999 r. są one samodzielne i samorządne. Ministrowi pozostają więc apele. Ważne jest także, aby przy okazji akcji skierowanej przeciwko fundacjom nie wylać dziecka z kąpielą i nie dążyć do likwidacji także dobrze działających fundacji, na przykład fundacji szpitala przy ulicy Litewskiej w Warszawie.



Informacja NIK o wynikach kontroli szpitali klinicznych podległych ministrowi zdrowia
"Niektóre szpitale udostępniały swoje pomieszczenia i aparaturę fundacjom, tworzonym na ich terenie i przez ich pracowników, oferującym odpłatne świadczenia zdrowotne, analogiczne jak te, których udzielał szpital w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego". Płacąc na rzecz fundacji, można było bez kolejki wykonać wszystkie badania specjalistyczne, podczas gdy na nieodpłatną tomografię trzeba czekać aż 28 dni, na wizytę u okulisty 2 miesiące, a na operację zaćmy - aż 20 miesięcy. "To są niejasne i korupcjogenne powiązania" - stwierdzili inspektorzy NIK.

Zdjęcia © Agencja Gazeta
Więcej możesz przeczytać w 25/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.