– Nie pamiętam go inaczej, jak tylko pogodnego i promiennego. Zawsze był uśmiechnięty – wspomina aktorka Krystyna Tkacz. Był jednym z najpopularniejszych aktorów swojego pokolenia. Krzysztof Kolberger zmarł po wieloletniej walce z rakiem.
Miał 60 lat. W teatrze grał do samego końca. – Wzruszające były trzy ostatnie lata i podjęcie pracy nad rolą w „Wiele hałasu o nic" Szekspira. Ta praca niezmiernie wyczerpywała go fizycznie, ale podejmował trud i grał ją do końca swoich dni. To było wyraźne cierpienie, ale wychodził na scenę i walczył – mówi Jan Englert.
Przez 20 lat zmagał się z nowotworem, przeszedł wiele operacji. Nigdy nie zwątpił w sens tej bitwy.
– Nie epatował tym, że jest chory, nie zmuszał do współczucia, nie domagał się go. Starał się żyć normalnie, jakby choroby nie było – wspomina aktor Jerzy Bończak.
Więcej możesz przeczytać w 2/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.