Bankier biedaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Muhammad Yunus, człowiek, który pomógł milionom ludzi, jest oskarżany o to, że wspiera neoliberalizm i utrwala wizerunek Bangladeszu jako kraju zacofanego. Jeśli kampania przeciw głosicielowi nowej ekonomii będzie się przedłużać, ucierpią głównie jego ubodzy stronnicy
Moim marzeniem był wielki mikser. Dzięki pożyczce mam go wreszcie w swojej cukierni. Wciąż nie mogę w to uwierzyć – radość pochodzącej z Ghany, obecnie mieszkającej w USA, Patricii jest ogromna. W filmie dokumentalnym „To Catch a Dollar", który w końcu marca wszedł na ekrany w Stanach Zjednoczonych, podobnych historii jest więcej. Ale to nie są historie jak w telewizyjnych reality show, których uczestnicy walczą, żeby zostać milionerami. Bohaterami filmu są ludzie ubodzy, którzy nigdy nie mieli szans na kredyt bankowy. Dzięki wymyślonym przez Muhammada Yunusa mikropożyczkom mają szansę wyrwać się z nędzy. Patricia dostała od banku Grameen America trzy pożyczki na prawie 11 tysięcy dolarów (bez zwyczajowych zabezpieczeń) i wkrótce będzie miała nowy lokal, a tym samym więcej zamówień na wesela i inne uroczystości.

– Zasadą systemu bankowego jest „im więcej masz, tym więcej dostaniesz". Jednak może również istnieć bank, który nie chce na tobie zarobić, ale który może ci pomóc – mówi Muhammad Yunus. Twórcy „To Catch a Dollar” przedstawiają go jako człowieka, który zrewolucjonizował ekonomię. Mają sporo racji.

Bank solidarnych

W 1976 r. Yunus miał 36 lat i pracował na wydziale ekonomii Uniwersytetu Chittagong w Bangladeszu. Wojna i głód sprawiały, że w tym i tak już biednym kraju ludzie żyli w coraz gorszych warunkach. Yunus rozpoczął naukowy eksperyment. Zainicjował system drobnych pożyczek dla najuboższych. Pierwszej (równowartość 27 dolarów) udzielił z własnej kieszeni grupie 42 kobiet, które w pewnej wiosce produkowały bambusowe meble i nie miały pieniędzy na materiały. Były uzależnione od kupców, którzy pożyczali im na kupno surowca, lecz w zamian domagali się wyłączności na wszystko, co produkowały, i płacili zaniżone ceny. Ten lichwiarski układ sprawiał, że wieśniaczki zarabiały na czysto zaledwie 2 centy dziennie. Pożyczając niewielkie kwoty, młody akademik de facto wyzwolił kobiety z ekonomicznej niewoli.

Natchniony tym zdarzeniem Yunus ze studentami i z grupą pożyczkobiorczyń założył Grameen Bank, który z biegiem czasu rozwinął akcję kredytową w kolejnych regionach kraju. Dzisiaj ma oddziały w około 80 tys. wsi w całym Bangladeszu, ponad 7 mln pożyczkobiorców (97 proc. z nich to kobiety), a łączna wartość udzielonych mikrokredytów przekroczyła 10 mld dolarów. Dzięki mikrokredytom około 60 proc. pożyczkobiorców mogło wydźwignąć się z ubóstwa.

Fenomenem instytucji stworzonej przez Yunusa jest między innymi to, że jego ubodzy klienci w 99 proc. zwracają zaciągnięte długi, choć nie są od nich wymagane żadne zabezpieczenia. Mają za to co innego – wzajemne zaufanie. Pożyczek udziela się członkom kilkuosobowych grup, którzy wzajemnie za siebie ręczą i w najgorszym razie będą musieli przejąć spłatę na własne barki. Jeśli Iksiński nie spłaci, to będzie musiał za niego zapłacić Igrekowski z sąsiedniej chaty, który mu pożyczkę podżyrował.

Nowe Kazanie na Górze

„W ciągu trzech dekad Yunus i Grameen Bank stworzyli potężne narzędzie do walki z ubóstwem. Ich idee i modele działania rozprzestrzeniły się na całym świecie. Każdy człowiek na ziemi ma potencjał i prawo do godnego życia. Yunus i Grameen Bank udowodnili w warunkach różnych kultur i cywilizacji, że nawet najbiedniejsi z biednych mogą wypracować sobie lepsze życie". Tymi słowami w październiku 2006 r. Komitet Noblowski uzasadniał przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla Muhammadowi Yunusowi i założonemu przez niego bankowi. Następne nagrody (w tym Medal Wolności przyznany przez Baracka Obamę), doktoraty honoris causa, a nawet Yunus Day w Houston w Teksasie sprawiły, że ten „bankier biedaków” stał się jednym z najbardziej wpływowych intelektualistów świata.

– Wierzę, że możemy stworzyć świat bez ubóstwa, ponieważ ubóstwo nie jest zawinione przez ludzi ubogich. Dokonamy tego, jeśli wspólnie będziemy w to wierzyć – tak swoje credo przedstawiał Yunus, odbierając w Oslo pokojowego Nobla. Wzywał, by odrzucić przekonanie, że bieda jest nieodłączną częścią porządku świata, i porównał ludzi żyjących w biedzie do drzewek bonsai – wyrastają z takich samych nasionek jak rosnące swobodnie najwyższe drzewa, jednak donica, w której rosną (czyli otoczenie społeczne), nie pozwalają im na rozwój. – Ludzie nie rodzą się po to, by żyć w głodzie i nędzy – mówił.

Brzmiało to niczym nowe Kazanie na Górze. Inaczej niż na przykład Matka Teresa z Kalkuty Muhammad Yunus nie uważa jednak, aby miłosierdzie było sposobem na rozwiązywanie problemów socjalnych. Zamiast dobroczynności („pieniądze na jałmużnę kiedyś się kończą") proponuje społecznie odpowiedzialny biznes, którego celem nie będzie maksymalny zysk, lecz wspieranie jak największej liczby osób. Utopia? Niekoniecznie. Yunusowi udało się przekonać udziałowców koncernu Danone, aby część dywidendy przeznaczyli na powołanie w Bangladeszu szczególnej spółki. Szczególnej, bo nie będzie ona służyła przynoszeniu zysków, ale wyłącznie temu, aby produkować pożywny jogurt dla dzieci z najbiedniejszych rodzin.

Zdaniem noblisty jego nowa ekonomia może funkcjonować wszędzie, nie tylko w Trzecim Świecie. – Odziedziczyliśmy zachodni sposób myślenia o gospodarce i bogaceniu się. Ale teraz pochodząca z Azji idea rozwoju chce zmienić Zachód – deklaruje Muhammad Yunus. Trzy lata temu Grameen Bank rozpoczął działalność w USA, gdzie tak jak Patricię z filmu „To Catch a Dollar" wspiera kobiety z rodzin emigranckich i z mniejszości etnicznych. W ciągu trzech lat udzielił pożyczek 5 tys. osób (średnio po 3 tys. dolarów). – Przyłącz się do naszego ruchu, który ekonomicznie wzmocni miliony Amerykanów – apeluje aktor Matt Damon w reklamówce filmu o Yunusie.

Druga strona medalu

W 2009 r. w ponad 100 krajach z wymyślonych przez Yunusa mikrokredytów skorzystało 130 mln ludzi. Jednak nie wszyscy mają o Muhammadzie Yunusie równie dobrą opinię, co Komitet Noblowski. Na początku tego roku rząd Bangladeszu (ma 25 proc. udziałów w Grameen Banku) wymusił jego dymisję z zarządu banku. Pretekstem było przekroczenie wieku emerytalnego przez 71-letniego ekonomistę. Jednak prawdziwy motyw jest inny: po przyznaniu Nagrody Nobla Yunus zaangażował się politycznie. Choć szybko zarzucił tę działalność, to przez polityków nadal traktowany jest jako potencjalny rywal. Bangladescy rządzący mogli przy tym skorzystać z argumentów, jakie dostarczył pod koniec 2010 r. duński dokumentalista Tom Heinemann. W filmie „The Micro Debt" zarzucił on Yunusowi m.in., że w niejasnych okolicznościach przelał na prywatne konta 100 mln dolarów wsparcia uzyskanego przez Grameen Bank w latach 90. od sponsorów z USA, Kanady i Europy.

Równie poważnym ciosem dla reputacji Yunusa było podważenie przez Heinemanna całej idei mikrokredytów. – To nieprawda, że wystarczy dać komuś małą pożyczkę, by natychmiast wyrwać go z ubóstwa. Twórca banku twierdzi, że kredyt to „prawo człowieka", ale nic nie wspomina o tym, że nierozerwalną częścią kredytu jest dług – mówią w filmie krytycy, których zdaniem „mikropożyczki to wielki biznes”. Bangladescy politycy, którzy nagle odkryli „fundamentalny błąd” samej idei mikropożyczek, oskarżają je, że „wysysają krew z najuboższych”. Zarazem coraz głośniejsi są – w Bangladeszu, ale także na Zachodzie – ci, którzy przestali dostrzegać w Yunusie proroka społecznej sprawiedliwości, lecz widzą w nim sojusznika George’a Sorosa i piewcę neoliberalnego porządku gospodarczego.

– Jeżeli nie cofniecie dymisji Yunusa, ucierpią na tym stosunki między naszymi krajami – zagroziły rządowi Bangladeszu władze USA. Ale presja supermocarstwa może okazać się nieskuteczna. W położonym na subkontynencie indyjskim kraju niechętnie przyjmowane są interwencje z zewnątrz, a część miejscowych elit obwinia Yunusa, że swoją międzynarodową sławą utrwalił stereotyp państwa zacofanego. W poniedziałek 4 kwietnia sąd w Bangladeszu ma zdecydować, czy pozbycie się założyciela Grameen Banku z zarządu było legalne. Ale konflikt może się na tym nie zakończyć. A jeśli będzie się przeciągał, to ubodzy mieszkańcy Bangladeszu mogą zacząć wycofywać ulokowane w banku Yunusa zaskórniaki. Jeśli do tego dojdzie, to system, który stworzył Muhammad Yunus i jego uczniowie, zostanie poważnie zdestabilizowany.

Więcej możesz przeczytać w 14/2011 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 14/2011 (1469)

  • Wariaci kontra zdrajcy3 kwi 2011, 12:00Smoleńska katastrofa była wielką klęską polskiego państwa. Posmoleński rok okazał się wielką klęską narodowej wspólnoty Polaków.6
  • Na skróty3 kwi 2011, 12:00PSL może uratować partię Kluzik-Rostkowskiej Czy Waldemar Pawlak rzuci linę ratunkową partii Joanny Kluzik-Rostkowskiej? Bardzo możliwe. Jeśli PJN nie będzie w stanie zarejestrować własnych list wyborczych, to posłowie tej partii będą mogli...8
  • Nobles obliż3 kwi 2011, 12:00SLD proponował zalegalizować marihuanę do celów leczniczych. Reszta Sejmu była przeciw. Ciekawe, skąd politycy Sojuszu wiedzą, że terapia jest skuteczna, a pozostali, że nieskuteczna? No? No? No właśnie. PiS przedstawiło raport o stanie...11
  • Powrót dziecka Rosemary3 kwi 2011, 12:00Tydzień temu napisałem, że Maryla Rodowicz kupi sobie porsche za ZAIKS-y, które spłyną jej na konto za pomocą ustawy regulującej procent polskich piosenek w radiowym eterze. Popełniłem błąd, gdyż pani Maryla autorką swoich piosenek nie jest, więc...12
  • Już nigdy nie będę szczęśliwy3 kwi 2011, 12:00Mnie nauczono od dzieciństwa, że mężczyźni nie płaczą. I rzeczywiście nie płakałem po śmierci brata. Ale to nie ma nic wspólnego z uczuciami, to jest pewien trening - mówi w rozmowie z Tomaszem Machałą i Renatą Kim Jarosław Kaczyński.16
  • Kameleon znów kusi3 kwi 2011, 12:00Jarosław Kaczyński łagodnieje na naszych oczach. Który to już raz? Czy „ciemny lud to kupi”? Dlaczego nie? Kupował tyle razy, dlaczego nie miałby kupić raz jeszcze?23
  • Pamiętam dokładnie3 kwi 2011, 12:00Paweł Deresz, wdowiec po Jolancie Szymanek-DereszPAMIĘTAM DOKŁADNIE: jest sobota 10 kwietnia, 5 rano. Żona mnie budzi, całuje w czoło, mówi: „Spójrz, czy dobrze wyglądam". Ja mówię, że bardzo dobrze i że czekam na nią wieczorem z...26
  • Lecą bociany3 kwi 2011, 12:00Widok Jarosława Kaczyńskiego przybierającego przez ostatni rok przeróżne wcielenia nasuwa pytanie: czy ten, kto ma prawo do największej żałoby, ma również prawo do największego cynizmu?30
  • On jeszcze z tej misji nie wrócił3 kwi 2011, 12:00Wiadomo, komu przeszkadzał za życia, ale dlaczego przeszkadza nadal? Przecież stamtąd już nie wyśle do Sejmu weta. Nie skieruje ustawy do Trybunału.34
  • Pochowałem prezydenta3 kwi 2011, 12:00W cztery dni trzeba było zorganizować pogrzeb pary prezydenckiej i przyjąć najważniejszych żałobników na świecie. Tomasz Orłowski zrobił to i dzięki temu wtedy nie cierpiał.38
  • Chłopaki jeszcze wierzą3 kwi 2011, 12:00Teoretycznie nie mają szans, ale wciąż żyją złudzeniami, że wrócą do dużej polityki. Albo dokładniej – że z niej na wieki wieków nie wylecą. Czy PO naprawdę skreśliła Mirosława Drzewieckiego i Zbigniewa Chlebowskiego?42
  • Zawsze drugi3 kwi 2011, 12:00Był premierem i prezesem wielkiego banku. wyrzucał z polski radzieckie wojska i zarabiał miliony. Mimo to czuje się niespełniony, bo były zastępca zajmuje jego miejsce w historii, a dawny uczeń go przerasta. Jan Krzysztof Bielecki wciąż marzy o...46
  • Urok Tuska3 kwi 2011, 12:00A nie mówiłem? A nie pisałem? Platforma obudziła się, tylko jeszcze nie wiadomo, czy wstała na równe nogi.49
  • Partia seksistów3 kwi 2011, 12:00Zachowania Leppera, bon moty Millera, rechot Węgrzyna są seksistowskie, dyskryminujące, wyrażają pogardę dla kobiet i prowadzą, niekiedy, do rzeczywistej przemocy.50
  • Prezydent broni Poznania3 kwi 2011, 12:00Każde miasto, każda mała społeczność ma swoje białe i czarne plamy. Nie uprawnia to jednak do „straszenia Poznaniem”, stawiania tez o „klątwie”, ksenofobii i nietolerancji – prezydent Poznania Ryszard Grobelny...53
  • Nie należy rozpaczać3 kwi 2011, 12:00Jak człowieka boli 30 lat, to się musi jakoś bronić wewnętrznie. Jeśli nie chce popełnić samobójstwa, musi żyć w miarę normalnie. Nie ma wyjścia54
  • Szarak nie zrozumie kibica3 kwi 2011, 12:00Kochają piłkę, a wyrażają to rozmaicie. Na przykład śpiewając wulgarne piosenki albo goniąc się po lasach na kibolskich ustawkach. Wiadomo – piłka to emocje.59
  • Maja wyszła z cienia3 kwi 2011, 12:00Była menedżerką polskich gwiazd. Czy tyle wystarczy, by sama została gwiazdą? Maja Sablewska pojawiła się jako jurorka w programie „X Factor” w TVN i natychmiast ściągnęła na siebie zmasowaną krytykę.62
  • Czas młotkowania, czyli Gortat podbija Amerykę3 kwi 2011, 12:00W Polsce Marcin Gortat stał się gwiazdą i symbolem sukcesu już parę lat temu, gdy przebił się do NBA i podpisał z Orlando Magic wielomilionowy kontrakt. Ale dopiero teraz, gdy gra w Phoenix Suns, za gwiazdę koszykówki zaczęli uznawać go Amerykanie.64
  • Naftowa pułapka3 kwi 2011, 12:00Abdullah al-Saud, Mahmud Ahmadineżad, Władimir Putin, Hugo Chávez, Muammar Kaddafi – to oni trzymają klucze do sejfu z ropą naftową. Czy to nie jest wystarczający powód, żeby zająć się na serio alternatywnymi źródłami energii?66
  • Nasz człowiek w Białym Domu?3 kwi 2011, 12:00Ma swojsko brzmiące nazwisko, jest byłym gubernatorem stanu Minnesota i konserwatystą idealnym. Teraz zamarzył o Białym Domu.70
  • Bankier biedaków3 kwi 2011, 12:00Muhammad Yunus, człowiek, który pomógł milionom ludzi, jest oskarżany o to, że wspiera neoliberalizm i utrwala wizerunek Bangladeszu jako kraju zacofanego. Jeśli kampania przeciw głosicielowi nowej ekonomii będzie się przedłużać, ucierpią głównie...72
  • Wirtualne eldorado3 kwi 2011, 12:00Na „Wiedźmina 2” czekają w Korei, „Bulletstorm” kosztowała więcej niż „Quo vadis", a „Call of Juarez” uwiodła miłośników westernów. Polskie gry komputerowe podbijają światowy rynek.74
  • Co zobaczył Gagarin3 kwi 2011, 12:00Jego lot trwał 108 minut. 27-letni Jurij Gagarin był pierwszym człowiekiem w kosmosie. Dokładnie 50 lat po tym wydarzeniu będziemy mogli spojrzeć na Ziemię oczami Gagarina.76
  • Tao fotografa3 kwi 2011, 12:00W Sztokholmie właśnie otwiera wystawę swoich fotografii. Własną galerię przenosi z Warszawy do Budapesztu. Odniósł międzynarodowy sukces. A w Polsce wciąż go pytają o pieniądze ojca.80
  • Mała dłoń, wielki talent3 kwi 2011, 12:00Zaczynał u boku Tomasza Stańki. Dziś wygląda na to, że uczeń zaczyna przerastać mistrza.84
  • Polak na tropach yeti3 kwi 2011, 12:00W kinach film „Niepokonani” Petera Weira o brawurowej ucieczce Polaków z syberyjskiego łagru do Indii. Mamy być dumni z rodaków czy wstydzić się tego zmyślonego szwindlu?86
  • Szpagat osobisty3 kwi 2011, 12:00Nawet najbardziej dociekliwi prawicowi blogerzy nie odkryli pełni mej diabolicznej przewrotności. Teraz przedstawię całą prawdę, nagą w swej bezwstydności prawdziuchę.90
  • Podziękujmy lasom3 kwi 2011, 12:00Co roku powierzchnia lasów w Europie wzrasta przeciętnie o 70 tys. hektarów. To mniej więcej tyle, ile miejsca zajęłoby 3400 obiektów o wielkości budowanego na Euro 2012 Stadionu Narodowego.92
  • Leśne biuro podróży3 kwi 2011, 12:00Lasów mamy na tyle dużo i są one tak równomiernie rozmieszczone, że każdy Polak jest w stanie dotrzeć do najbliższego w mniej niż godzinę. Często jest on łatwiej dostępny niż najbliższa galeria handlowa, z pewnością mniej zatłoczony, działa...94
  • Budyń nie do poznania3 kwi 2011, 12:00W ubiegłym tygodniu obchodziliśmy światowy dzień budyniu. Naprawdę.96
  • Prima aprilis, drugi aprilis, trzeci aprilis...3 kwi 2011, 12:00Popularny tygodnik zamieścił felieton Jarosława Kaczyńskiego – a tak naprawdę to Jarosława Kaczyńskiego primaaprilisowego.97
  • Nasz pierwszy kwiecień powszedni, czyli liderzy mówią3 kwi 2011, 12:00Opis: Piękny wiosenny dzień. Wszyscy czujemy, że coś na nowo się zaczyna, coś się zmienia. W tym duchu w różnych miejscach kraju różni ludzie mówią różne rzeczy.97
  • Cała Polska skacze3 kwi 2011, 12:00Możemy się spodziewać wysokich skoków ciśnienia, skakania do oczu oraz wystrzałowych wyskoków politycznych.98