Niewybuch w błocie

Niewybuch w błocie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Media, politycy i my, czyli zjadacze sensacji, przez kilka dni mieliśmy wielki niewybuch.
Wcale mnie nie dziwi, że ktoś wpadł na pomysł, by wysadzić w powietrze nasz parlament. Czasami marzyłem, by wysłać Sejm na Marsa. O wiele bardziej zdumiewa, że brak nam takich zdarzeń doprowadzanych do radosnego końca. Przy skali nienawiści właśnie to zaniechanie jest zagadką. Czy to słynna polska niemożność, taka na złe i na dobre? Podejrzewam, że paradoksalnie lekiem jest internet. Jego wyziewy podżegają, otumaniają, ale wielkie tam staje się wypróżnienie z nienawiści. Potem taka ulga.

Ciężko było mi poprzez błota słów dojść na „Pokłosie” Pasikowskiego. A tu proszę, dynamiczny i mocny film, znakomicie grany, czasami genialne drugoplanowe role, co rzadkie w polskim kinie. Po tym też poznaje się talent reżysera. Nie są poważne zarzuty, że Stuhr niechłopski, to sztuczne, a tamto mało prawdopodobne. To konwencja, jak w westernie czy w thrillerze. W ramach takich zarzutów można by ganić: w takiej nawiedzonej wsi stanęłoby dzisiaj sto wozów telewizji. Z tego też powodu nikt by palcem nie ruszył. Ważne, że istota filmu przejmująca. W ten świat się wierzy. Niestety. Też dzięki pasji, z jaką obraz jest pomyślany, kręcony i grany. Przerysowanie jest metodą filmu. To wizja reżysera, ma do tego prawo, jak Agnieszka Holland, robiąc „W ciemności”. Duchy przeszłości, upiorny motłoch, który zbiera się nocą pod kościołem, o gębach tych, co dokonali mordu, równie dzisiaj nieprawdopodobny, jak ten, który gromadzi się wokół tego filmu i złorzeczy na Pasikowskiego i Stuhra. A oni chyba są naprawdę. Większość tych złorzeczących filmu nie widziało. Odbity w szybie ogień ich mami. Są jak ćmy, które łopocą skrzydłami o szybę. I obraz zaczyna nagle znikać przy jego pokłosiu. Znajomy pyta w trwodze: po co było prowokować, aby szydło wyszło z worka? Ja na to: przecież prawda miała nas wyzwolić. A tu takie piekło. Sala kinowa była pełna, prawie wszyscy po projekcji mieli łzy w oczach. Może te łzy nas zbawią?

Rzadko czytam komentarze w internecie, nie ze strachu, z niesmaku. Zajrzałem tam teraz wyjątkowo. Cuda się dzieją. Tysiące antysemitów w wielkiej ciszy cyberprzestrzeni rozchyla płaszcze i okazuje sobie nawzajem antysemickie organy. Co za spektakl!

A ja, nie do końca czysty rasowo, uprawiam śmieciową i błotną formę patriotyzmu. Idę jak zwykle sprzątać nasz las. A potem w wysokich kaloszach stoję w wodzie, która do nich się wlewa, na środku warszawskiej ulicy, na mojej ulicy. Takie mamy kałuże. Filmuje mnie grupka mieszkańców, którzy walczą w naszej gminie o bezpieczeństwo ruchu drogowego. Zginęło już troje dzieci. A me myśli jadą stereotypową koleiną w stronę Brukseli, dziura dziurą, a gdzie nasza kasa, te miliardy, sprzedaliście nas Sowietom, Niemcom, to teraz dawajcie! Ale też myślę nowocześnie: wedle badań Polacy są najbardziej pracowici w Europie, za mało tylko pracujemy nad tym, co stanowi dobro wspólne, tego dramatycznie mało. Potem siedzę na wysłuchaniu mieszkańców przez władze i radnych. Na ścianie sali krzyż, orzeł w koronie i jakaś upiorna płaskorzeźba z papieżem. Jakie to zobowiązanie, taka ściana, a jaki pic na wodę. Na spotkaniu jednak dynamicznie jest, ale przede wszystkim merytorycznie. To już nie owe typowe polskie lamentowanie. Ktoś w puencie apeluje, by radni raczyli się wznieść się ponad partyjne interesy i spory. Błoto doszło jak widać na sam dół.

*

W poprzednim felietonie zagapiłem się i nie napisałem tego, co najważniejsze. Tak, umiarkowani są solą demokracji, ale bywają dla niej też zagrożeniem. Zbyt są leniwi. Zwykle tracą spokój i złażą z kanapy, by bronić demokracji, kiedy już za późno. Jak w porę zejść z kanapy? – oto jest pytanie. A Prezes ze swoją gwardią cały aż się giba, by rozhuśtać morze i w czasie sztormu przejąć władzę. Sztorm zawsze zjada takich jak on, już na samym początku.
Więcej możesz przeczytać w 48/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.