Znany z nowatorskich pomysłów islandzki tercet zaproponował przed rokiem 16 filmowcom stworzenie obrazów do piosenek z ich albumu „Valtari”, demokratycznie proponując im ten sam budżet i w żaden sposób nie ingerując w wizję artystyczną. Efekt jest znakomity – moim zdaniem także z uwagi na niskonakładową produkcję. Muzyka Sigur Rós zawsze mocno się kojarzyła ze ścieżką dźwiękową nienakręconego filmu i dopiero w tej formie „Valtari” wydaje się dziełem skończonym. Także z uwagi na powracającą do korzeni zespołu prostotę materiału muzycznego. Aż dziw, że w ogóle ukazała się początkowo bez obrazków. Piotr Metz
Sigur Rós, „Valtari Film Experiment”, EMI
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.